Kraków ma już słynny uniwersytet. Chodzi rzecz jasna o Uniwersytet Jagielloński. Teraz w dawnej stolicy Polski ma powstać natomiast… Uniwersytet Krakowski. Tyle że Uniwersytet Jagielloński uważa, że tak naprawdę to on jest tym prawdziwym Uniwersytetem Krakowskim i na taką „konkurencję” się nie zgadza.
Dla społeczności akademickiej Kraków to przede wszystkim Uniwersytet Jagielloński. To jasna sprawa. W końcu jest to najstarszy, a dla wielu i najlepszy uniwersytet w kraju. Ale każde duże polskie miasto ma przynajmniej kilka sporych uczelni. W dawnej stolicy Polski jest zatem również np. Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN.
Z tym że władzom UP im. KEN obecna nazwa chyba niezbyt leży. Teraz uczelnia chce być…. Uniwersytetem Krakowskim. Stosowna uchwała została już zresztą przyjęta. „Senat pozytywnie opiniuje zmianę nazwy Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie na Uniwersytet Krakowski im. Komisji Edukacji Narodowej” – czytamy w oświadczeniu uczelni.
Uniwersytet Krakowski rozzłościł Jagielloński
Kłopot jest w tym, że UJ uważa, że to on jest tym „legitnym” uniwersytetem z Krakowa. W specjalnym oświadczeniu rektor UJ stwierdził, że nazwa „Uniwersytet Krakowski” nasuwa skojarzenia z Uniwersytetem Jagiellońskim, a przyjęta uchwała „stanowi nieuprawnioną próbę zawłaszczenia tradycji i wielowiekowego dziedzictwa UJ i jest niezgodna z zasadami etosu akademickiego”.
Dalej w oświadczeniu prof. Jacka Popiela, rektora UJ, mamy sporo historycznych dywagacji. ‚”Według ustaleń historyków – już w dokumencie fundacyjnym króla Kazimierza Wielkiego z 1364 roku pojawiła się nazwa studium generale, która w łacinie średniowiecznej oznaczała uniwersytet – instytucję szkolną nadającą stopnie naukowe. Ponieważ studium to zostało ufundowane w Krakowie, był to w istocie Uniwersytet Krakowski. Nazwa ta jest najbardziej właściwa dla wszystkich epok jego istnienia ze względu na zmienne w czasie nazwy uczelni – oficjalne i mniej oficjalne” – pisze profesor.
Jak dodał też rektor, nazwa „Uniwersytet Krakowski” została zapisana po łacinie w otoku XV-wiecznej pieczęci uniwersyteckiej, do dziś reprodukowanej i wręczanej przy różnych okazjach osobom docenianym przez UJ, a pod nazwą „Universitas Cracoviensis” uczelnia występowała często również w księgach urzędowych, mowach rektorskich, dziekańskich i promocyjnych.
Słowem – to UJ jest tak naprawdę Uniwersytetem Krakowskim, a nie Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN. Przynajmniej według rektora UJ.
Na ten moment trudno powiedzieć, jak skończy się spór UJ z UP, który chce być UK. Swoją drogą, zawsze mówiło się, że w środowisku akademickim zawsze najostrzejsze są spory o pieniądze i władzę pomiędzy „humanistami” a „ścisłowcami”. Cóż, wygląda na to, że spory pomiędzy uczelniami też potrafią być całkiem ciekawe. Choć trochę szkoda, że konkurują na nazwy, a nie np. na patenty.