Minister Anna Moskwa przekonuje, że koszty utrzymania mieszkania w Polsce są wyjątkowo tanie jak na Unię Europejską. Wynosić mają, zgodnie z danymi Eurostatu, zaledwie 38,8 proc. średniej unijnej. To w zasadzie prawda, nawet jeśli uwzględnimy niedawne wzrosty tych kosztów. Pozostaje jeden problem: wciąż zarabiamy polskie pensje. Tylko czy aby na pewno?
Dane Eurostatu rzeczywiście potwierdzają, że utrzymanie mieszkania w Polsce jest stosunkowo niedrogie
Koszty utrzymania mieszkania stanowią ważny element domowego budżetu. Musimy płacić nie tylko podatek od nieruchomości czy czynsz. W grę wchodzą także rachunki za wodę, energię i media, oraz wszelkiego rodzaju remonty. Być może pewną pociechą dla Polaków jest to, że w naszym kraju wcale nie jest z tym źle. Przynajmniej jeśli wierzyć minister Annie Moskwie, która przekonuje, że zgodnie z danymi Eurostatu, mamy drugie najniższe koszty utrzymania mieszkania w całej Unii Europejskiej. Minister klimatu i środowiska podała nawet pewien konkret.
Wszystkie te koszty stanowią 38,8 proc. średniej unijnej. Taniej jest tylko w Bułgarii.
Jeżeli chodzi o „te” koszty, to mowa o kategoriach, o których wspomniałem wyżej. Pytanie brzmi: czy rzeczywiście utrzymanie mieszkania w Polsce jest takie tanie? Prawdę mówiąc, nie udało mi się odnaleźć tego konkretnego raportu Eurostatu, na który powołuje się Anna Moskwa. Na szczęście z pomocą przyszedł mi portal Bankier.pl. który wszedł z panią minister w polemikę, również powołując się na dane Eurostatu. Tym razem okazuje się, że utrzymanie mieszkania w Polsce w 2021 r. zrobiło się o 11 proc. droższe niż w roku wcześniejszym.
Kiedy jednak przyjrzymy się szczegółowym danym, okazuje się, że tak naprawdę… potwierdzają one tezę postawioną przez Annę Moskwę. Najtaniej rzeczywiście było wówczas w Bułgarii. Przeciętny mieszkaniec tego państwa wydał wówczas na czynsz i ogrzewanie równowartość 1170 euro. Na drugim miejscu zestawienia znajdziemy Rumunię z wynikiem 1380 euro. Polska była wówczas trzecia. Wydawaliśmy 1610 euro w przeliczeniu na mieszkańca. Dla porównania: unijna średnia wyniosła wówczas 4050 euro.
Oznacza to, że koszty utrzymania mieszkania w Polsce utrzymują się na poziomie w okolicach 40 proc. średniej unijnej. Wygląda więc na to, że wszystko się zgadza, zakładając brak jakichś drastycznych zmian w proporcjach w ciągu ostatnich dwóch lat.
W Polsce może być nawet lepiej, niż sugeruje to Anna Moskwa
Jakby tego było mało, Polska wyraźnie przoduje nad Bułgarią w innej ważnej kategorii. Eurostat opublikował tydzień temu zestawienie dotyczące poziomu przeciążenia domowymi wydatkami w poszczególnych państwach Wspólnoty. Chodzi o odsetek populacji, dla którego całościowo ujęte koszty utrzymania mieszkania stanowią ponad 40 proc. dochodu rozporządzalnego. W Bułgarii z takim problemem boryka się 15,1 proc. mieszkańców, średnia unijna wynosi 9,1 proc., w Polsce zaś zjawisko dotyczy jedynie 5,6 proc. osób. Wygląda więc na to, że może być jeszcze lepiej, niż sugeruje to minister Moskwa.
Jest tylko jedno „ale”. Porównując to, ile kosztuje utrzymanie mieszkania w poszczególnych państwach, powinniśmy wziąć także poprawkę na zarobki. W końcu kwoty podane w euro stanowią zupełnie inne obciążenie w bogatych państwach zachodniej Europy niż w przeciętnie zamożnej Polsce czy w biedniejszych krajach na Bałkanach.
Tutaj możemy przywołać kolejne dane Eurostatu za 2021 r. dotyczące mediany dochodu rozporządzalnego w całej Unii Europejskiej. Są szczególnie warte uwagi nie tylko dlatego, że nie posługują się zafałszowującym rzeczywistość wskaźnikiem w postaci średnich zarobków. Eurostat postanowił wykorzystać tutaj sztuczną jednostkę PPS (purchasing power standard, w wolnym tłumaczeniu „standard zdolności nabywczej”). W teorii za jedno PPS w każdym z badanych państw kupimy tyle samo dóbr.
Mediana dla Unii Europejskiej wyniosła 18 019 PPS. Nasz kraj uzyskał wynik 13 866 PPS, najwięcej ze wszystkich „nowych” państw członkowskich Wspólnoty. O włos wyprzedziliśmy Czechów. Polska mediana stanowi ok. 77 proc. unijnej. W przypadku przywoływanej już Bułgarii to zaledwie ok. 52 proc.
Wniosek nasuwa się sam. Utrzymanie mieszkania w Polsce pozostaje stosunkowo niskie nawet wtedy, gdy uwzględnimy zdolności nabywcze typowych Polaków. Oczywiście od 2021 r. zmieniło się całkiem sporo. mowa tutaj o galopującej inflacji, która winduje koszty życia. Wydaje się jednak, że ogólne proporcje nadal są jeszcze zachowane. Może się wręcz okazać, że to w Polsce tak naprawdę jest najtaniej.