Kasy samoobsługowe to przyszłościowa technologia, którą wręcz uwielbiają sieci supermarketów i dyskontów. Klienci często są nastawieni nieco mniej entuzjastycznie. Czy słusznie? Ja akurat bardzo je sobie cenię. Być może to kwestia tego, że przez ostatnie lata usprawniono ich pracę na tyle, że udało się wyeliminować problemy wieku młodzieńczego.
Kasy samoobsługowe wcale nie są takie złe, jak lubimy je malować
Sieci supermarketów i dyskontów wpadły na genialnej w swojej prostocie pomysł. Przecież zakupione produkty mogą sobie kasować sami klienci. Zapotrzebowanie na pracowników i cenną przestrzeń sklepową spada. W teorii kasy samoobsługowe miały nawet zmniejszyć kolejki, a więc zwiększyć zadowolenie kupujących z zakupów. Praktyka okazała się nieco inna. Nie brakuje głosów tych osób, którym silny nacisk na samodzielne kasowanie zakupów nie w smak. Niektóre badania sugerują, że nawet połowa konsumentów preferuje tradycyjną obsługę przez kasjera.
Myślę jednak, że po tych kilku latach od pierwszych prób implementacji kas samoobsługowych można już dać im kolejną szansę. Zwłaszcza że niektóre sieci dysponują urządzeniami, które działają całkiem sprawnie i względnie bezproblemowo. Moim nowym ulubieńcem są kasy samoobsługowe w Lidlu. Podobne rozwiązania funkcjonują jednak także w innych sieciach. Prawdę mówiąc, kasy w Auchan już kilka lat temu mogłem śmiało określić mianem akceptowalnych.
Co więcej, postawiłbym tezę, że niektóre wady tych urządzeń to wynik nieporozumienia, braku przyzwyczajenia, albo wypadkowa czynników po stronie bardziej sklepu jako całości niż kasy jako takiej.
Jeżeli ktoś nie wierzy, że rozładowują kolejki, to zapraszam do tradycyjnej kasy w godzinach szczytu
Przede wszystkim, kasy samoobsługowe jak najbardziej działają. To znaczy: rzeczywiście rozładowują kolejki w sklepach. Nie oznacza to oczywiście, że zawsze będziemy mieli okazję skasować nasze zakupy od ręki. Zwykle jednak wystarczy rzut oka na kolejki przy kasach tradycyjnych w godzinach szczytu przed weekendem, by dostrzec różnicę. Jeżeli zdecydujemy się samodzielnie skasować nasze zakupy, to mamy sporą szansę, by wyjść ze sklepu dużo szybciej.
Owszem, poszczególne sieci zwykły teraz projektować swoje sklepy w taki sposób, by kas tradycyjnych było mniej niż kiedyś. Ustępują miejsca urządzeniom samoobsługowym. Tylko czy za „starych dobrych czasów” nie było kolejek? Nie ma się co oszukiwać: kasy tradycyjne też rzadko kiedy były wszystkie otwarte. Obecność tych samoobsługowych opłaca się tak naprawdę wszystkim klientom, nawet zaprzysięgłym tradycjonalistom. Część kupujących z nich skorzysta i nie będzie stać w kolejce do tradycyjnego urządzenia.
Sieci same potrafią torpedować własne kasy samoobsługowe poprzez złą organizację pracy sklepu
Niektóre mankamenty kas samoobsługowych to wyłączna wina organizacji działalności poszczególnych sklepów. Przykład pierwszy z brzegu: brak żadnej czynnej kasy tradycyjnej nie jest wadą samych urządzeń. Po prostu sprzedawca wymyślił sobie najwyraźniej „terapię szokową” dla swoich klientów. Z takim podejściem do tematu nie ma się co dziwić, że wielu Polaków wciąż traktuje kasy samoobsługowe nieufnie. Na szczęście spotykamy się z nim coraz rzadziej.
Podobnie jest z różnego rodzaju problemami praktycznymi, które nie wynikają ze źle zaprojektowanego interfejsu użytkownika takiej kasy. Nie wiemy, które dokładnie warzywa lub owoce chcemy skasować? Dzieje się tak zwykle dlatego, że produkty na sklepowej półce nie są dostatecznie jasno i czytelnie opisane.
Kasy samoobsługowe coś źle naliczają poszczególne promocje? Nie da się ukryć, że same sieci dyskontów bardzo często celowo konstruują swoją politykę rabatową w taki sposób, by kupujący miał problem z jej zrozumieniem. Mieszanie sprzedaży pakietowej z programem lojalnościowymi oraz tradycyjnymi promocjami nie zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem. Zwłaszcza w sytuacji, gdy pilnować poprawnego zliczenia wszystkich produktów musi sam klient. Kasy samoobsługowe, wbrew pozorom, są w stanie mu pomóc odnaleźć się w tym chaosie.
Nareszcie tradycyjne zakupy zaczęły nadążać za trwającą od lat cyfrową rewolucją
Urządzenia stosowane w Lidlu to o tyle dobry przykład, że mają dwa konkretne atuty, które bardzo ułatwiają mi zakupy. W pierwszej kolejności wskazałbym oczywiście na możliwość płacenia BLIK-iem. To właśnie tej jednej rzeczy brakuje mi dzisiaj w tradycyjnych zakupach. Okazuje się, że rozwiązania znane z zakupów online jak najbardziej można z powodzeniem zastosować w analogowym handlu.
Drugie korzystne rozwiązanie to możliwość samodzielnego skorzystania z programu lojalnościowego za pomocą firmowej aplikacji zainstalowanej w smartfonie. Dwa ruchy ręką i kasy samoobsługowe same podliczają wszystkie promocje i rabaty, z których mogę skorzystać. Oczywiście o ile ilość wspomnianych wyżej kruczków i haczyków nie sprawi, że będę jednak potrzebować pomocy żywego pracownika sklepu do odkręcenia niektórych zakupów.
Trzeba przyznać, że sam proces skanowania towarów to teraz chwila. Kasy Lidla pokazują, że interfejs użytkownika jak najbardziej może być prosty, czytelny i przystępny. Nie powiedziałbym, że jakoś bardzo odbiega od tradycyjnych zakupów. W końcu dawno już minęły czasy, gdy ktoś za nas pakował zakupione produkty do wszechobecnych plastikowych toreb. Dzisiaj często przychodzimy do sklepu z własnymi. Doszukiwanie się w tym jakiegoś drugiego dna nie ma więc większego sensu.
Niektórym podczas samodzielnego kasowania zakupów brakuje interakcji z drugim człowiekiem. Ja zaś cieszę się, że przy kasie samoobsługowej nie muszę wysłuchiwać sugestii zakupu dodatkowych towarów, które pracownikom zwykły narzucać poszczególne sieci. Jest wiele osób, które chcą po prostu zrobić swoje zakupy i jak najszybciej wrócić do domu. Dla nich kasy samoobsługowe to najprostsza droga do celu.
Tak naprawdę jedynym jeszcze nie do końca rozwiązanym mankamentem kas samoobsługowych jest niezbyt przyjazne podejścia do płacenia gotówką. To szczególnie ważna kwestia dla niektórych seniorów oraz osób nieufnych wobec cyfrowego pieniądza w jakiejkolwiek formie. Urządzenia umożliwiające wykorzystanie monet i banknotów nie zawsze są dostępne. Jeżeli już, to stanowią raptem część spośród wszystkich kas.