Korzystanie z telefonu na pasach co do zasady karane jest grzywną w wysokości 300 złotych. Nie w każdej sytuacji funkcjonariusz ma jednak prawo do wypisania mandatu pieszemu. Poznański sąd zwrócił uwagę, że kluczowe jest ustalenie, czy używanie smartfona ogranicza możliwość obserwacji sytuacji na jezdni. To może być przełomowy wyrok.
Mandat za korzystanie z telefonu na pasach? Nie można nakładać go z automatu
Przepisy związane z pierwszeństwem pieszego, czy zakazujące korzystania przez niego z telefonu na przejściu weszły w życie już przeszło 2 lata temu. Pomimo tego nadal budzą one sporo wątpliwości. Te zwykle rozstrzygane są przez orzecznictwo wskazujące jak interpretować poszczególne zapisy ustawy. Szerokim echem odbiło się chociażby jedno z ostatnich rozstrzygnięć Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, z którego wynika, że pieszy tylko stojący przed przejściem, nie ma pierwszeństwa.
Nie mniej istotnym wyrokiem może okazać się orzeczenie wydane przed paroma dniami przez Sąd Rejonowy Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu. Sprawa dotyczyła wniosku o ukaranie pieszego, który przesłał do komendy policji dzielnicy Grunwald na skrzynkę e-mail „Stop agresji drogowej” nagrany przez siebie film. Celem było zainteresowanie funkcjonariuszy zachowaniem kierowcy popełniającego, zdaniem nagrywającego, wykroczenie drogowe. Tym miało być właśnie opisywane wcześniej nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu. Policja po zapoznaniu się z nagraniem uznała, że wykroczenie faktycznie miało miejsce, ale dopuścił się go autor nagrania, a nie kierujący pojazdem. Funkcjonariusze zarzucili pieszemu korzystanie z telefonu na pasach.
Obwiniony bronił się mądrze wskazując, że jego uwaga była w pełni skupiona głównie na sytuacji na drodze, a podczas nagrania nie spojrzał w ekran telefonu nawet na moment. Sąd dał wiarę właśnie pieszemu wskazując na dokładną treść przepisu umieszczonego w Prawie o ruchu drogowym. Przyjrzyjmy się mu bliżej.
Art. 14. Zabrania się:
8) korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, drodze dla rowerów, torowisku lub przejściu dla pieszych.
Kluczem do oceny popełnienia wykroczenia jest zatem udowodnienie, że pieszy korzystając z telefonu nie był skupiony na ocenie sytuacji na drodze. Dopiero takie zachowanie może bowiem stanowić realne zagrożenie. W niniejszej sprawie nie było podstaw do przypisania winy pieszemu. Co więcej, zdaniem Sądu chaotyczność nagrania stanowiła potwierdzenie faktu, że pieszy nie patrzył na ekran.
Policji wyrok się nie spodoba. Mandaty sypią się jak w gigantycznych ilościach
Nie ulega wątpliwości, że przytoczone orzeczenie może być w przyszłości szeroko wykorzystywane jako linia obrony w podobnych sprawach. Rozstrzygnięcie poznańskiego sądu nie spodoba się z kolei organom ścigania. Od momentu wprowadzenia przepisów do ustawy Prawo o ruchu drogowym, liczba mandatów wystawianych pieszym rośnie lawinowo.
Z danych przedstawionych przez Policję wynika, że tylko w 2022 roku funkcjonariusze ukarali za korzystanie z telefonu na pasach 4112 pieszych. Dużo? W tym roku z pewnością statystyki będą jeszcze wyższe. Tylko od stycznia do kwietnia mandatów było już 2265. To wzrost o niemal 100% w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Miesięczna średnia wynosi już niemal 650 grzywien, przy 342 w całym 2022 roku.
Z drugiej strony z szacunków Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że piesi wpatrzeni w ekran smartfona w czasie wchodzenia na jezdnię są narażeni na udział w wypadku aż czterokrotnie częściej niż osoby unikające takiego zachowania. Problem jest zatem poważny. Tym samym choć przytaczane orzeczenie z pewnością jest ważne dla pieszych, to jednak zachęcamy do schowania telefonu do kieszeni w czasie przechodzenia przez pasy. Dla własnego bezpieczeństwa.