Od kilku miesięcy eksperci alarmują, że Bezpieczny Kredyt wywindował ceny nieruchomości do poziomu, którego nikt jeszcze rok temu by się nie spodziewał. Wiele wskazuje jednak na to, że to nie koniec wzrostów cen; jedna z najnowszych analiz zakłada, że w bieżącym kwartale nieruchomości zdrożeją średnio o kolejne 10 proc. rok do roku.
Nieruchomości zdrożeją średnio o 10 proc. r/r. Z nowej analizy płyną pesymistyczne wnioski
Bezpieczny Kredyt – odmieniany w tym roku przez wszystkie przypadki – wywrócił do góry nogami sytuację na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań w wielu miastach wzrosły od kilku do nawet kilkunastu procent w zaledwie kilka miesięcy. Co więcej, mimo tego, że Bezpieczny Kredyt ruszył w lipcu, popyt na nieruchomości (i chęć sfinansowania ich zakupu preferencyjnym kredytem) wcale nie spada. Jest wręcz przeciwnie; doradcy obserwują wzmożone zainteresowanie ze strony klientów. Wszystko ze względu na to, że najprawdopodobniej limit środków na przyszły rok w ramach programu zostanie wyczerpany jeszcze w tym roku – co oznacza, że nabór wniosków w 2024 r. może zakończyć się już w pierwszych dniach (a maksymalnie: tygodniach) przyszłego roku. Nie wiadomo natomiast, czy nowy rząd zdecyduje się na przesunięcie środków i tym samym „dosypanie” pieniędzy do budżetu na 2024, czy też może na całkowitą likwidację Bezpiecznego Kredytu – co również jest prawdopodobne. Na ten moment nie wiadomo też, czy ewentualny koniec Bezpiecznego Kredytu otworzyłby furtkę do zmodyfikowanego kredytu 0 proc. (który nawet jeśli wejdzie w życie, to bardzo możliwe, że będzie obowiązywać w jego przypadku kryterium dochodowe).
Niestety, wysoki popyt ma przełożenie na ceny nieruchomości. Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego w raporcie „Analiza rynku mieszkaniowego. III kwartał 2023 r.” twierdzą, że ceny mieszkań w ostatnim kwartale tego roku mogą wzrosnąć nawet o 10 proc. r/r. To oznaczałoby, że utrzymałoby się tempo średniego wzrost cen z III kwartału (które też wyniosło ok. 10 proc.). W II kwartale roku mieszkania zdrożały średnio o 6 proc. r/r.
Winny jest nie tylko Bezpieczny Kredyt
Jak wskazują eksperci PIE, problemem jest przede wszystkim malejąca liczba nowych ofert sprzedaży mieszkań – co jest z kolei efektem niskiej aktywności deweloperów na rynku budowlanym oraz długiego czasu realizacji inwestycji. Jak wskazują, w całym 2022 r. liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych spadła o 27,8 proc. w porównaniu do 2021 r.; tymczasem GUS wskazuje, że przeciętny czas budowy mieszkań wynosi 2 lata. Tym samym prawdopodobnie dopiero w 2024 r. zaczną pojawiać się mieszkania, których budowę rozpoczęto w zeszłym roku. A niska podaż przy wysokim popycie poskutkuje dalszym wzrostem cen do końca roku.