Wygląda na to, że to już przesądzone. Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, powiedział w TVP, że Lotnisko Chopina zostanie zamknięte w 2027 roku. Okęcie ma zastąpić oddalony o 45 kilometrów nowy port. Z wielu absurdów, które Polska widziała w ostatnim czasie, ten jest bez wątpienia największy.
Czemu to głupi pomysł? Zanim to tego przejdziemy, warto zapytać, po co w ogóle ma powstać nowy port, który będzie tak bardzo oddalony od stolicy. Władze mówią, że ma być to nowy „hub”, który będzie nie tylko obsługiwał Polskę, ale i część Ukrainy, Białorusi czy Rosji. Nie trzeba przeprowadzać wielkich analiz biznesowych, ale i politycznych, żeby uznać, że to się raczej udać nie może. Ale szokuje coś jeszcze.
Okęcie zostanie zamknięte
Otóż polskie władze chyba naprawdę myślą, że wielkie lotnisko można stworzyć w kilka lat. I aż trudno uwierzyć, że nie prześledziły case’a Berlina. Wielkie lotnisko dla zjednoczonej stolicy Niemiec i dla Brandenburgii zaczęło powstawać w 2006 roku i miało być skończone w 2012 roku. Nie jest gotowe do dziś. Mówi się o otwarciu w 2021, ale wiele wskazuje, że może nie powstać w ogóle. Cały projekt miał kosztować niecałe 3 miliardy euro, już teraz budowa pochłonęła niemal 5,5 mld. A żeby wszystko dokończyć, potrzebne będą kolejne zastrzyki gotówki. Warto zaznaczyć, że wszystko powstaje zaraz obok funkcjonującego portu Schönefeld.
Jak wiadomo, Niemcy są znani z dokładności i precyzji. Ale oni sobie nie poradzili z projektem nowego lotniska. Polski rząd tymczasem stawia przed sobą znacznie większe wyzwanie – chce zrobić lotnisko pośrodku niczego, do tego nie posiadając takiego doświadczenia w wielkich projektach, jakie mają Niemcy. Nawet jeśli za projekt nie będą odpowiadać pomocnicy aptekarzy, to raczej trudno wróżyć nowemu lotnisku sukces.
A czemu zamykanie Chopina to pomysł głupszy niż wyburzenie Pałacu Kultury? To po prostu świetne lotnisko, które z roku na rok obsługuje coraz więcej pasażerów. Do tego niedawno zostało odnowione, zatem zamykanie tego to po prostu marnowanie wielkich pieniędzy. Lotnisko Chopina jest do tego świetnie zlokalizowane, a wyprawa do odległego o prawie 50 kilometrów portu będzie dla mieszkańców stolicy wielkim kłopotem.
Można mieć czasem wrażenie, że rząd chce po prostu zabrać lotnisko stolicy i oddać je Polakom. Można to zrozumieć, w końcu Warszawa nigdy nie była specjalnie przychylna PiS-owi. Teoria natomiast bardziej życzliwa rządowi mówi, że chcą mieć oni jakiś wielki sukces na koncie. A Centralny Port Komunikacyjny ma być niczym Gdynia w II RP. Problem w tym, że Gdynia miała wielki sens strategiczny i gospodarczy. A tego w CPK nie doszuka się chyba nawet największy optymista.