O dyrektywie EPBD wciąż nie pojawia się zbyt wiele informacji – i to mimo tego, że nowe regulacje mogą spowodować prawdziwą rewolucję na rynku nieruchomości (i nie tylko). Część projektowanych przepisów opisywałam już na łamach Bezprawnika; kolejna regulacja, która zasługuje na uwagę, dotyczy sprzedaży domów jednorodzinnych.
Ten, kto kupi dom, prawdopodobnie będzie musiał go wyremontować
W ostatni czwartek miały miejsce negocjacje trójstronne między Radą Europejską, Komisją Europejską a Parlamentem Europejskim. KE wydała komunikat, w którym podsumowała najważniejsze regulacje, jakie mają zostać wprowadzone w ramach dyrektywy EPBD. Jej ostateczny kształt dopiero poznamy, jednak na podstawie informacji przekazanych przez Komisję możemy już wysnuć pierwsze wnioski.
Po pierwsze, już wkrótce czeka nas zakaz montażu pieców na węgiel, olej i gaz ziemny – w nowych budynkach miałby on zostać wdrożony już w latach 2028-2030, natomiast w pozostałych – w perspektywie lat 2035-2040. Kolejna zmiana dotyczy klas energetycznych budynków i ich renowacji. Wielka modernizacja budynków również czeka nas już stosunkowo niedługo – zwłaszcza jeśli chodzi o budynki o najgorszych klasach energetycznych. Teoretycznie osoby w trudnej sytuacji finansowej będą mogły liczyć na dofinansowanie remontu, mającego na celu podniesienie klasy energetycznej budynku; nie wiadomo jednak, jak to będzie wyglądać w praktyce.
Warto też zwrócić uwagę na kwestię sprzedaży nieruchomości. Z komunikatu KE wynika, że na nabywcę domu jednorodzinnego może (w ustalonych przypadkach) spaść obowiązek remontu takiego budynku. Podobnie zresztą jak na obdarowanego, który dom otrzymał w ramach darowizny. Jeśli bowiem proponowana regulacja faktycznie zostanie wpisana do dyrektywy, to po 2028 r. domy jednorodzinne, które będą przedmiotem sprzedaży, najmu lub darowizny, będą musiały uzyskać co najmniej klasę D w ciągu 5 lat od momentu, w którym zostały sprzedane, wynajęte lub podarowane. W przypadku sprzedaży i darowizny obowiązek spadnie na nowego właściciela nieruchomości; w przypadku najmu – na dotychczasowego.
Stare domy staną się niesprzedawalne
Jeśli dyrektywa EPBD faktycznie obejmie wspomnianą wyżej regulację, dość łatwo przewidzieć, jakie będą tego skutki – stare domy, o najniższych klasach energetycznych, mogą stać się praktycznie niesprzedawalne. Nabywcy, mając świadomość tego, że w ciągu stosunkowo krótkiego okresu musieliby przeprowadzić generalną modernizację budynku, mogą nie być chętni do zakupu takich nieruchomości – woląc zamiast tego wybudować własny dom, spełniający już wszystkie normy. Problem będą miały również rodziny, chcące podarować bliskiej osobie nieruchomość; mowa m.in. o rodzicach, chcących dokonać darowizny na rzecz dzieci. Regulacja zniechęciłaby też do wynajmowania domów o niższych klasach energetycznych.
Wygląda zatem na to, że UE chce wymusić na państwach (i obywatelach) termomodernizację budynków za wszelką cenę – mimo że wielka fala renowacji oznacza gigantyczne koszty i może być niezwykle trudna do przeprowadzenia.