Postawienie w stan likwidacji Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i PAP stawia po znakiem zapytania możliwość prowadzenia przez nich misji publicznej. Tym samym, choć płacimy za zarejestrowane odbiorniki, to abonament RTV podczas likwidacji TVP właściwie może stracić swój sens. Wiele wskazuje jednak na to, że choć z opłatami za telewizor i radio być może niedługo się pożegnamy, to na razie płacić trzeba.
Opłaty abonamentowe mają służyć misji publicznej
Wszelkie media publiczne tworzone są głównie po to, by służyć jak największej grupie społeczeństwa. Tym samym ich celem jest realizowanie misji publicznej. Jej definicję znajdziemy w art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji.
Art. 21
1. Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu.
Kluczem jest więc to, by media publiczne tworzyły treści dla wszystkich Polaków, uwzględniając ich różne preferencje. Jednocześnie dzięki bezstronnemu przekazowi każdy z nas powinien móc swobodnie kształtować swoje poglądy na przeróżne tematy społeczne. Już na pierwszy rzut oka wyraźnie więc widać, jak daleko w ostatnich latach media publiczne odeszły od swojego podstawowego zadania.
Wracając jednak do kwestii misji publicznej, jej realizację umożliwić mają głównie opłaty abonamentowe. Czysto teoretycznie powinny być one wnoszone przez wszystkich, którzy używają odbiorników radiowych lub telewizyjnych. Z tym, jak doskonale wiemy, w praktyce bywa różnie. Bez względu jednak na statystyki, postawienie TVP, Polskiego Radia, czy PAP w stan likwidacji stawia pod poważnym znakiem zapytania możliwość realizowania przez wskazane media misji publicznej.
Stan likwidacji utrudni TVP realizowanie ustawowych zadań
Środowa decyzja ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza o postawieniu mediów publicznych w stan likwidacji niesie za sobą poważne konsekwencje. Jednym z najważniejszych skutków obecnej sytuacji jest rzecz jasna szeroko komentowane wygaśnięcie mandatów członków zarządu oraz udzielonej prokury. W spółkach działania rozpoczął już likwidator, który nie będzie miał łatwego zadania.
Warto bowiem podkreślić, że część Polaków nie do końca zdaje sobie sprawę z przepisów kodeksu spółek handlowych regulujących likwidację. Te wprost nakazują likwidatorowi dążenie do jak najszybszego wygaszenia mediów publicznych działających w ramach spółek akcyjnych. Choć działania obecnie rządzącej ekipy z pewnością mają charakter stricte polityczny, a faktycznego wygaszenia TVP nikt nie zakłada, to działanie w stanie likwidacji jest utrudnione.
Powołany likwidator powinien bowiem dbać o zachowanie płynności finansowej w spółce. O to, bez corocznej rekompensaty będzie niezwykle trudno. Tym samym można się spodziewać, że przynajmniej w pierwszych miesiącach 2024 roku oferta programowa mediów publicznych nieco się uszczupli. Cięcia, także te personalne, będą nieuniknione.
W takich warunkach realizowanie misji publicznej staje pod dużym znakiem zapytania. Przygotowywane programy edukacyjne, kulturalne, czy publicystyczne mogą nie przynieść telewizji żadnych zysków. W sytuacji postawienia spółki w stan likwidacji trudno będzie znaleźć ekonomiczne uzasadnienie dla ich dalszej realizacji. Skoro zatem misja publiczna TVP, czy Polskiego Radia nie będzie realizowana w pełni, to czy powinniśmy płacić abonament RTV?
Abonament RTV podczas likwidacji TVP płacić trzeba
Postawienie TVP w stan likwidacji jest kolejnym argumentem dla dużej części społeczeństwa opowiadającego się za zniesieniem opłat abonamentowych. Trudno się im dziwić, bo ewentualny brak realizacji przez media misji publicznej sprawia, że abonament RTV traci sens. Niestety dopóki jednak zapowiadana likwidacja abonamentu RTV nie nastąpi, to zgodnie z przepisami opłaty wnosić trzeba i to pomimo, że misja publiczna mediów jest dość mocno zagrożona.
Zgodnie z przepisami abonament RTV płacony jest z tytułu używania odbiorników telewizyjnych i radiowych. Nawet zatem zaniknięcie sygnału wszystkich kanałów produkowanych przez publicznego nadawcę, nie powinno mieć wpływu na obowiązek abonamentowy. Tym samym, uwzględniając literę prawa, to nie odbiorca treści zobowiązany jest do oceny, czy media realizują misję publiczną. Z drugiej strony, trudno przewidzieć jak w takim przypadku do sprawy podeszłyby sądy rozstrzygające ewentualne spory. Aż dziw, że nie znalazł się nikt, kto w ostatnich 8 latach podniósłby argument braku spełniania swojej ustawowej roli przez media publiczne przy okazji kwestionowania podstaw do naliczania abonamentu RTV.
Ponadto choć w kolejnych tygodniach TVP, czy Polskie Radio mogą działać w ograniczonym zakresie, to jednak czas antenowy bez cienia wątpliwości będzie wypełniany w całości. Taka konieczność wynika chociażby z konieczności wywiązania się ze zobowiązań programowych. Tworzenie programów informacyjnych jest pewne, a to już wypełnia część ustawowej definicji realizacji misji publicznej. Tym samym unikanie opłat za telewizor, czy radio na tej podstawie może skończyć się wysoką karą.