Wiele prawicowych grup zarzucało Facebookowi, że pod pretekstem walki z hejtem serwis banuje i blokuje im konta. Ale okazuje się, że serwis Zuckerberga też nie patrzy przychylnie na feministyczne działaczki, które lubią ostro potraktować mężczyzn jako grupę. Nawet jak się upierają, że to wszystko jest tylko żartem.
Spotkało to niedawno Maricę Belsky – standupową satyryczkę z Nowego Jorku. Gdy jej koleżanka Nicole Silverberg opublikowała na Facebooku post pod tytułem „Jak mężczyźni mogą lepiej traktować kobiety”, Belsky skomentowała: „Men are scum”, co można przetłumaczyć jako „faceci to szumowiny”.
Jak na to zareagował Facebook? Podobnie jak w przypadku prawicowych czy nacjonalistycznych stron, litości nie było i Belsky dostała bana na 30 dni. Po tym satyryczka udzieliła wywiadu serwisowi Daily Dot i powiedziała, że to wcale nie był jej pierwszy raz, gdy serwis ją zablokował. Sensu to jej zdaniem żadnego nie miało, bo to przecież wszystko tylko żarty.
Facebook blokuje feministki
Przypadek Marici Belsky jednak jak się okazało, wcale odosobniony nie jest. Inna satyryczka, Kayla Avery, ponoć dostała bana za to, że wyzywała mężczyzn od śmieci i tym podobnych.
Kobiety blokowane w ten sposób jednak bynajmniej nie reagują na to zrozumieniem. W pewnym momencie 500 satyryczek i aktywistek stworzyło prywatną grupę na Facebooku, która w jeden dzień miała postować w proteście przeciw działaniom firmy właśnie hasło „faceci to szumowiny”. Jak łatwo się domyślić – banów za to również było sporo. Sama Belsky pisała natomiast potem, że to kuriozalne, że Facebook tak szybko reaguje na hasła wymierzone w mężczyzn, ale często toleruje dużo ostrzejsze treści, w których atakowane są kobiety.
Na pewno moderacja Facebooka idealna nie jest, ale wydaje się, że jest jeden sposób, aby nie zostać zablokowanym – po prostu wyrażać się z szacunkiem o innych, nawet gdy posty mają być zabawne czy nawet sarkastyczne. Jednak nie da się nie zauważyć, że władze serwisu mają coraz większy problem z moderacją treści. Niedawno Facebook zapowiedział, że zatrudni dodatkowe trzy tysiące moderatorów, by lepiej zmagać się z tym wyzwaniem. Przedstawiciel Facebooka powiedział też Daily Dot, że ci moderatorzy wcale nie są przypadkowi – często są to byli nauczyciele, prokuratorzy, a nawet pracownicy ośrodków pomocy dla zgwałconych kobiet.