Zaginione zwierzę z punktu widzenia przepisów prawa nie różni się bardzo od zgubionej rzeczy. Na znalazcy ciążą określone obowiązki, w tym zawiadomienia w porę właściwego organu albo aktywne poszukiwanie właściciela. Zignorowanie tych wymogów wiąże się z zagrożeniem karą, która na szczęście nie jest zbyt wygórowana.
Jeżeli znajdziemy czyjegoś zwierzaka, to powinniśmy powiadomić właściwe organy albo poszukać właściciela
Znalazłeś psa albo kota i chciałbyś go po prostu przygarnąć? W takich przypadkach pośpiech nie jest wcale wskazany. Najpierw należy się upewnić, czy przypadkiem zaginione zwierzę nie jest poszukiwane przez swoich właścicieli. Porzucenie przez człowieka nie jest w końcu jedynym możliwym wytłumaczeniem tego, że psiak albo kociak nam się przybłąkał. Jeśli nie wzrusza cię los zmartwionych właścicieli zwierzaka, to może cię zainteresować art. 125 kodeksu wykroczeń.
Kto w ciągu dwóch tygodni od dnia znalezienia cudzej rzeczy albo przybłąkania się cudzego zwierzęcia nie zawiadomi o tym organu Policji lub innego organu państwowego albo w inny właściwy sposób nie poszukuje posiadacza, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
Okazuje się, że z punktu widzenia prawa zaginione zwierzę ma bardzo podobny status do znalezionej rzeczy ruchomej. Znalazca ma określone obowiązki. Już za samo ich niedopełnienie grozi kara, która na tym etapie jeszcze nie jest przesadnie surowa. W grę wchodzi rzadko stosowana i pozbawiona większych konsekwencji kara nagany oraz grzywna do 500 zł.
Jeżeli podejrzewamy, że istnieje cień szansy, że przybłąkane zwierzę jednak ma właściciela, to mamy w zasadzie dwie możliwości. O ile art. 125 kodeksu wykroczeń wskazuje na policję albo inne właściwe organy państwowe, o tyle w praktyce zwykle wskazuje się raczej na straż miejską albo inny organ naszej gminy.
Drugą opcję stanowi aktywne poszukiwanie właściciela zwierzaka. W grę wschodzi wywieszanie ogłoszeń informujących o znalezieniu kota albo psa. Niektórzy wywieszają je w przestrzeni miejskiej, inni stawiają na internet. Ważne jest, żeby właściciele mieli faktyczną możliwość zapoznania się z informacją. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by równocześnie powiadomić o znalezisku właściwe organy.
Zaginione zwierzę należy traktować jak cudzą rzecz ruchomą. Jego przywłaszczenie może się skończyć odsiadką
Załóżmy na moment, że naprawdę bardzo byśmy chcieli zatrzymać zaginione zwierzę. Co w sytuacji, gdy nie tylko zlekceważymy obowiązki wynikające z jego znalezienia, ale wręcz zdecydujemy się je sobie przywłaszczyć? W przypadku kundelków albo dachowców mamy najprawdopodobniej do czynienia z czynem zabronionym przez art. 119 kodeksu wykroczeń. Tłumaczenie, że pies był bezpański, nie zawsze nam w czymkolwiek pomoże.
Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Zwierzę na potrzeby prawa karnego jak najbardziej można uznać za rzecz ruchomą. Pozwala nam na to art. 1 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, który w przypadku spraw nieuregulowanych nakazuje stosowanie wobec zwierząt w odpowiedni sposób przepisy dotyczące rzeczy.
To nie koniec, bo sprawa robi się jeszcze bardziej problematyczna dla niesumiennego znalazcy w przypadku zwierząt rasowych. Wartość takiego psa albo kota dość często bywa liczona w przynajmniej paru tysiącach złotych. To z kolei oznacza, że w grę wchodzi popełnienie przestępstwa z art. 284 kodeksu karnego, z czego nas interesuje paragraf pierwszy oraz trzeci.
§ 1. Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Nie mamy do czynienia z kradzieżą, ponieważ nie mamy do czynienia z elementem zaboru. To nie my „porwaliśmy” psa albo kota, jedynie skorzystaliśmy z okazji i postanowiliśmy go nielegalnie „przygarnąć”. Przywłaszczenie zwierzęcia o wartości nieco powyżej 800 zł będzie wskazanym w §3 przypadkiem mniejszej wagi. Jeśli jednak postanowimy zatrzymać przedstawiciela jakiejś wybitnie drogiej rasy, to musimy się liczyć z naprawdę surową odpowiedzialnością karną.