Obowiązek poinformowania pracowników o stosowanym w zakładzie pracy monitoringu wizyjnym wszedł do polskiego porządku prawnego w 2018 roku. Przepisy Kodeksu pracy nie przewidują jednak żadnej kary dla pracodawcy za zatajenie tych informacji. Okazuje się, że za niewykonanie obowiązku informacyjnego przez pracodawcę odpowiadać może także państwo.
Pracodawca zainstalował ukryte kamery na skutek kradzieży
Sprawa dotyczyła (niezbyt uczciwych) pracowników hiszpańskiego supermarketu. Po tym jak w zakładzie pracy dochodziło do braków w kasie, pracodawca zainstalował monitoring. O części kamer pracownicy wiedzieli, ale część była sprytnie ukryta i skierowana na kasę, na której pracowali. Kamery te zarejestrowały kradzieże pracowników, którzy na podstawie nagrań zostali zwolnieni dyscyplinarni. Krajowy sąd w Hiszpanii przyznał rację pracodawcy i uznał, że zwolnienie było uzasadnione.
Pracownicy, którzy kradli skarżyli się na nieprzestrzeganie praw człowieka
Pracownicy, nie mogąc się pogodzić z przegraną, postanowili wnieść skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zarzucili oni pogwałcenie ich prawa do prywatności. W skardze powołali się na przepis artykułu 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Stanowi on, że każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji. Co ciekawe, ustęp drugi tego przepisu nawiązuje między innymi do przestępstwa kradzieży. Zgodnie z nim, niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.
ETPCz za ochroną życia prywatnego
Trybunał podniósł, że niejawny monitoring wideo pracownika w miejscu pracy musi zostać uznany, jako taki, za poważną ingerencję w życie prywatne pracownika. Ingerencja ta skutkuje bowiem powstaniem dokumentacji zachowania osoby w miejscu pracy. Pracownik natomiast, jako osoba zobowiązana z mocy umowy o pracę do wykonywania pracy w tym (konkretnym) miejscu, nie może tego uniknąć. Odnosząc się do twierdzeń sądów krajowych, że ochrona mienia pracodawcy w tym przypadku była ważniejsza niż ochrona prywatności pracowników, Trybunał podniósł kilka kwestii. Wskazał bowiem, że monitoring wide, prowadzony był przez pracodawcę przez długi czas. Nie był on zatem zgodny z obowiązkiem wcześniejszego poinformowania osób, których monitoring dotyczy, o jego stosowaniu.
Pracodawca naruszył prawo do prywatności, a odszkodowanie wypłaci państwo
Sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka nie dotyczą sporów prywatnych. Pozwanym był zatem hiszpański rząd reprezentujący państwo. Trybunał wyjaśnił, że celem art. 8 jest zasadniczo ochrona jednostki przed arbitralną ingerencją ze strony organów władzy publicznej. Artykuł ten jednak nie zmusza jedynie państwa do powstrzymania się od takiej ingerencji. Obok tego, mogą bowiem zaistnieć pozytywne obowiązki wpisane w skuteczne poszanowanie życia prywatnego. Obowiązki te mogą obejmować przyjmowanie środków mających na celu zabezpieczenie poszanowania życia prywatnego nawet w sferze relacji zachodzących pomiędzy podmiotami prywatnymi. Trybunał orzekł, że sądy krajowe nie zapewniły ochrony życia prywatnego w swoich wyrokach. Odpowiedzialnym za naruszenie jest zatem państwo hiszpańskie. Niezależnie zatem, czy rząd krajowy przyjmie przepisy narzucające obowiązek informacyjny, odpowiada za naruszenie prawa do prywatności przez niejawny monitoring.