Parlament Europejski przyjął przepisy, które wprowadzają między innymi limit płatności gotówką dla konsumentów. Wystarczy, że jedną ze stron transakcji będzie przedsiębiorca. Wówczas z gotówki skorzystamy do kwoty 10 tys. euro, co w tym momencie oznacza 43,2 tys. zł. Tym samym w wielu przypadkach będziemy mogli zapomnieć o kupieniu samochodu albo mieszkania za gotówkę.
Transakcje z przedsiębiorcą o wartości powyżej 10 tys. euro będziemy musieli zrealizować przelewem
Walka z praniem brudnych pieniędzy i przestępczością zorganizowaną to z pewnością bardzo szczytny cel. Właśnie dlatego Parlament Europejski przyjął w środę pakiet ustaw, które zaostrzają przepisy dotyczących tej właśnie materii. Wśród nich znajdziemy dość kontrowersyjne rozwiązania. Jednym z nich jest ustanowienie unijnego limitu transakcji gotówkowych.
Na pierwszy rzut oka nie jest tak źle, bo ma on wynosić 10 tys. euro. Według obecnego kursu tej waluty to odpowiednik 43,2 tys. zł. Tym samym jest zauważalnie wyższy od polskiego limitu 15 tys. zł brutto, który obowiązuje transakcje pomiędzy przedsiębiorcami. Tym razem jest jednak istotne „ale”: nowe unijne przepisy wprowadzają limit płatności gotówką dla konsumentów. Wystarczy, że jedną ze stron transakcji będzie firma. Równocześnie w grę wchodzi specjalny wyjątek dla płatności między osobami prywatnymi w kontekście nieprofesjonalnym.
Jak to należy rozumieć? Jeśli limit płatności gotówką dla konsumentów zyska aprobatę Rady, to w przypadku transakcji dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami prawdopodobnie nic się nie zmieni. W dalszym ciągu powinien obowiązywać krajowy limit. Jeżeli jednak będziemy mieli do czynienia z transakcją pomiędzy firmą a konsumentem o wartości powyżej 10 tys. euro, to zrealizowane jej w gotówce stanie się zabronione. Pozostanie nam przelew bankowy albo dowolna inna forma płatności elektronicznych.
Tym samym możemy zapomnieć o zakupie nowego samochodu albo mieszkania od dewelopera za gotówkę. Jakby tego było mało, dostatecznie za dostatecznie drogi remont również zapłacimy przelewem. Co z obiegiem wtórnym? To zależy. Jeśli będziemy chcieli kupić używane auto w komisie albo mieszkanie od flippera, to płatności gotówką nie będą wchodziły w grę. Pozostaje nam zakup od osoby prywatnej, nieprowadzącej żadnej formy działalności gospodarczej.
Postawmy sprawę wprost: limit płatności gotówką dla konsumentów to zły pomysł
To nie wszystko. Nowe przepisy wprowadzają także obowiązek legitymowania osób płacących gotówką powyżej 3 tys. euro za wybrane zakupy. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, do tej grupy towarów wymagającej specjalnej ostrożności należy biżuteria, kamienie szlachetne, samochody, samoloty, jachty i dzieła sztuki. Trochę dziwi pominięcie drogiej elektroniki, na przykład profesjonalnych koparek do kryptowalut.
Z mniej istotnych nowości należy wspomnieć o wymogu dla klubów piłkarskich, które będą musiały weryfikować tożsamość swoich partnerów przy wszystkich transakcjach o dużej wartości. Dotyczy to w szczególności sponsorów. Przepisy zakładają również utworzenie we Frankfurcie unijnego Urzędu ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i Finansowaniu Terroryzmu, w skrócie ALMA.
Czy limit płatności gotówką dla konsumentów to dobry pomysł? Polski rząd uważa, że tak. Sprzeciwia się mu z kolei Narodowy Bank Polski oraz Związek Pracodawców Polskich. NBP argumentuje, że ograniczenie obrotu gotówkowego jest sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi. Równocześnie sprzyja ono wykluczeniu społecznemu. W tym przypadku chodzi o osoby, które nie mogą, albo nie chcą, korzystać z płatności cyfrowych oraz usług banków jako takich.
ZPP zwraca również uwagę, że limitowanie transakcji gotówkowych wcale nie sprzyja ograniczaniu szarej strefy. Także w tym przypadku nie sposób się nie zgodzić. Współcześni przestępcy już dawno przerzucili się na kryptowaluty. Równocześnie gotówka pozostaje bardziej odporna na wszelkiego rodzaju problemy natury technicznej oraz działania cyberprzestępców specjalizujących się w podszywanie się pod firmy i instytucje. Mamy obecnie w Polsce do czynienia z prawdziwą plagą tego zjawiska.
Wydaje się więc, że limit płatności gotówką dla konsumentów to krok za daleko. Przeciwnicy tego pomysłu mają rację, że byłoby to już nieuzasadnione ograniczenie swobód obywatelskich. Nie uzasadniają tego nawet szlachetne intencje, zwłaszcza że przestępcy jakoś sobie i tak poradzą z restrykcjami.