Na Biedronkę można narzekać, jednak z pewnością polityka cenowa firmy jest Polakom bardzo na rękę. Jeronimo Martins znane jest z twardych negocjacji z dostawcami – zbyt wysoka cena produktów może skończyć się wykluczeniem sprzedaży produktów, nawet jeżeli stoi za nimi globalny i lubiany koncern. Tak stało się z produktami firmy PepsiCo – producentem znanych przekąsek oraz napojów. Po kilkunastu miesiącach jednak znów możemy kupić chipsy Lays w Biedronce – porozumienie zostało osiągnięte.
Porozumienie Biedronki i PepsiCo
Firma PepsiCo to producent znanych i lubianych napojów, takich jak Pepsi, Mirinda, czy Lipton Ice Tea, a także przekąsek takich jak chipsy Lays czy chrupki Cheetos. Produkty były dostępne w Biedronce do 2022 roku, jednak wysokie ceny produktów i twarde stanowisko PepsiCo, dotyczące odmowy sprzedaży Biedronce produktów w preferencyjnych cenach, zaowocowały zerwaniem współpracy.
Z jednej strony nie można odmówić Biedronce starań o to, żeby sklep faktycznie był najtańszy (nie żeby robił to z dobroci serca – starania o niskie ceny produktów wynikają raczej z polityki firmy i nieustannych porównań cenowych do niemieckiego giganta). Klienci doceniają możliwość nabycia towarów w preferencyjnych cenach i tłumnie odwiedzają Biedronkę, ignorując nawet tor przeszkód, składający się z palet z nierozładowanym towarem.
Czasem jednak cena nie ma znaczenia, jeżeli chodzi o ulubione przekąski i napoje. Dlatego właśnie rezygnacja ze współpracy z firmą PepsiCo było odważnym krokiem, który przez wielu klientów został skrytykowany. Wszystko przez fakt, że Pepsi i Laysy to niezbędnik grillowy czy meczowy wielu Polaków, a fakt, że te produkty nie były dostępne akurat w Biedronce, mógł skłonić część klientów do wyboru innej sieci handlowej. Niezadowolenie było wielokrotnie wyrażane, finalnie jednak Biedronka nie odnotowała drastycznego spadku obrotów.
Chipsy Lays w Biedronce znów dostępne, klienci jednak narzekają na ceny
Jeronimo Martins nie zaprzestało jednak negocjacji, co zaowocowało ponownym pojawieniem się produktów PepsiCo w portugalskich marketach. W czerwcu chipsy Lays, Pepsi, a także wiele innych produktów znów zagościły w Biedronce. Być może wybór tego terminu nie był przypadkowy – wszak już wkrótce startuje wielkie święto europejskiego futbolu, a wielu miłośników piłki nożnej nie wyobraża sobie meczu bez chrupania ulubionych chipsów.
Niezależnie jednak od porozumienia Biedronki i PepsiCo klienci nie są zadowoleni. Zapewne liczyli na „biedronkowe ceny”, a dostali sklepową klasykę. W cenie regularnej (bo nie czarujmy się, Biedronka zapewne już wkrótce wyskoczy z akcją typu „zrób zakupy za 150 złotych, kup w tym 10 kilogramów cukru i zrób przy kasie jaskółkę, to dostaniesz mega promocję na ulubiony napój”) za litr Pepsi trzeba zapłacić prawie 5 złotych, a paczka chipsów Lays kosztuje ponad 7 złotych. Ceny nie odbiegają od średniej w innych marketach, jednak z pewnością obciążą budżet (chociaż to akurat dobrze, bo w dużych ilościach takie napoje działają na organizm fatalnie).
PepsiCo twardo negocjuje również z innymi marketami
Czasy, kiedy mając 5 złotych, mogło się kupić w sklepiku szkolnym dużą paczkę chipsów, 2-litrowy napój słodzony i zostały jeszcze pieniądze na owocową gumę, bezpowrotnie minęły. Producenci borykają się z rosnącymi kosztami, a sprzedawcy (głównie duże sieci handlowe) nie chcą podnosić cen, więc twardo negocjują. Biedronka nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Przykładowo – w sieci sklepów Carreforur przez kilka miesięcy produkty PepsiCo były niedostępne. Aktualnie jednak mówi się, że obie firmy podpisały porozumienie, tak więc Pepsi wraca na półki w kolejnym dużym markecie.