Właściciel Biedronki stawia ostre zarzuty Lidlowi. Wojna sieci handlowych przeniosła się już poza Polskę

Zagranica Zakupy Dołącz do dyskusji
Właściciel Biedronki stawia ostre zarzuty Lidlowi. Wojna sieci handlowych przeniosła się już poza Polskę

Jeszcze całkiem niedawno Polacy byli świadkami wojny cenowej między Lidlem a Biedronką – zyskiwali konsumenci, choć nie da się jednocześnie nie zauważyć, że w pewnym momencie klienci byli już zmęczeni kolejnymi agresywnymi billboardami i reklamami telewizyjnymi. Teraz, jak się okazuje, wojna między Lidlem a Biedronką przeniosła się poza granice Polski – a konkretniej do… Portugalii, czyli ojczyzny Jeronimo Martins. 

Wojna między Lidlem a Biedronką (a właściwie: właścicielem Biedronki) przeniosła się nawet do Portugalii

Polacy mieli prawo myśleć, że sieci handlowe toczą ze sobą wojnę wyłącznie na naszym podwórku, prześcigając się w obniżaniu cen produktów z podstawowego koszyka. Nie do końca jednak tak jest – i doskonale pokazuje to sytuacja na rynku portugalskim, czyli rodzimym rynku Jeronimo Martins. Okazuje się, że – jak donoszą wiadomoscihandlowe.pl – od początku lutego Lidl prowadzi w Portugalii porównawczą kampanię reklamową. Jej celem ma być udowodnienie, że Lidl nie tylko jest tańszy od sklepów właściciela Biedronki, ale wręcz że jest najtańszym supermarketem w Portugalii. Jerónimo Martins zarządza w tym kraju, oprócz Biedronki, jeszcze dwoma innymi sieciami sklepów – czyli Pingo Doce i Recheio.

Jak można się spodziewać, kampania Lidla niespecjalnie (mówiąc delikatnie) spodobała się prezesowi Jerónimo Martins. Zarzucił on Lidlowi, że koszyki porównywane w jego kampanii nie są reprezentatywne; Lidl miał za każdym razem wybierać koszyki produktów w taki sposób, by ceny w Lidlu były o ok. 10 proc. tańsze niż u konkurencji. Treści udostępniane przez Lidla są zdaniem JM zmanipulowane i zawierają „zauważalne błędy oparte na mylnie wskazanych cenach w stosunku do tych, które Pingo Doce faktycznie oferuje” (co sugeruje, że na rynku portugalskim Lidl prowadzi wojnę nie tyle z Biedronką, co właśnie z Pingo Doce, co w praktyce i tak sprowadza się do walki z Jerónimo Martins). Jerónimo Martins miało też uwagi do stwierdzenia, które Lidl wykorzystał w kampanii – „to zostało udowodnione: Lidl jest najtańszym supermarketem”.

Lidl powinien zaprzestać kampanii, ale tego nie robi

Co ciekawe, Jerónimo Martins zdecydowało się na interwencję w Instytucie Samoregulacji Reklamy oraz w Dyrekcji Generalnej ds. Konsumentów – firma chciała przeanalizowania, czy Lidl prowadzi swoją kampanię porównawczą zgodnie z prawem. Okazało się, że zdaniem instytucji – nie, a kampania rzeczywiście wprowadza w błąd, a w dodatku narusza zasady uczciwości oraz zasady reklamy porównawczej. W związku z tym Lidl miał zaprzestać kampanii, ale… tego nie zrobił. W komunikacie JM można zatem przeczytać, że sieć jest zmuszona do publikacji powyższych informacji, „w obronie swojego dobrego imienia i prawdy należnej klientom i ogółowi Portugalczyków”. Wszystko wskazuje na to, że konflikt między sieciami zaostrza się – i już dawno nie toczy się wyłącznie w Polsce (choć w naszym kraju akurat nieco osłabł).