Polski przedsiębiorca traci 66 dni i 30 000 złotych, żeby zapłacono mu wreszcie zaległą fakturę

Firma Dołącz do dyskusji
Polski przedsiębiorca traci 66 dni i 30 000 złotych, żeby zapłacono mu wreszcie zaległą fakturę

Opóźnione płatności są powszechnym problemem, który dotyka wiele firm w Polsce. Z raportu Intrum – European Payment Report 2024 wynika, że przedsiębiorstwa w Europie mają do odzyskania należności o wartości ponad 10,5 biliona euro, co wpływa nie tylko na ich kondycję finansową, ale również na efektywność operacyjną.

Problem ten jest szczególnie dotkliwy dla firm w Polsce, które na odzyskiwanie zaległych płatności poświęcają średnio 534 godziny rocznie, co stanowi ponad 66 dni roboczych.

Skala problemu jest ogromna

Wartość zaległych należności europejskich przedsiębiorstw osiągnęła astronomiczne 10,5 biliona euro. To powoduje, że firmy nie tylko tracą cenny czas, ale i zasoby, które mogłyby być przeznaczone na rozwój i innowacje. Z danych wynika, że polskie MŚP mają do odzyskania średnio ponad 400 tysięcy euro, podczas gdy duże przedsiębiorstwa borykają się z zaległościami sięgającymi 3,65 miliony euro. Pomimo że duże firmy mają wyższe kwoty zaległych należności, mniejsze organizacje, ze względu na ograniczone zasoby, są bardziej narażone na trudności finansowe wynikające z opóźnionych płatności.

Jednym z najbardziej kosztownych aspektów opóźnionych płatności jest czas poświęcony na ich odzyskiwanie. Średnio, przedsiębiorstwa w Polsce spędzają 534 godziny rocznie na windykacji, co stanowi znaczną część zasobów, które mogłyby być wykorzystane w innych obszarach działalności. Jak zauważa Dariusz Łupiński, ekspert Intrum, czas spędzony na egzekwowaniu płatności to zasoby zabrane z podstawowej działalności biznesowej. Usprawnienie procesów płatności i wdrożenie nowych strategii windykacyjnych mogłoby znacząco poprawić efektywność firm.

No i wreszcie koszty związane z opóźnionymi płatnościami nie ograniczają się tylko do czasu i zasobów ludzkich. Firmy często zmuszone są do zaciągania krótkoterminowych pożyczek, aby pokryć luki w przepływie gotówki, co w kontekście wysokich stóp procentowych dodatkowo obciąża ich budżety. W skali roku, średnie koszty związane z zatrudnieniem pracownika zajmującego się wyłącznie windykacją mogą sięgać niemal 30 tysięcy złotych.

Firmy zaczynają automatyzować walkę z tą patologią

Pomimo że gospodarka się wzmacnia, zarządzanie płynnością finansową staje się mniej priorytetowe dla firm, co budzi pytania o ich gotowość do radzenia sobie z opóźnionymi płatnościami. Aby przeciwdziałać temu problemowi, firmy coraz częściej inwestują w cyfryzację, strategiczne partnerstwa oraz scentralizowane podejście do zarządzania zaległościami. Poprawa praktyk windykacyjnych oraz ocena ryzyka kredytowego to kluczowe obszary, które mogą pomóc firmom uniknąć gromadzenia nieściągalnych długów.

Zainwestowanie w technologie, które automatyzują przypomnienia o płatnościach i śledzą statusy płatności, może znacząco poprawić przepływ gotówki i zmniejszyć potrzebę ręcznego nadzorowania zaległości. Outsourcing windykacji do partnerów zewnętrznych również może odciążyć przedsiębiorstwa, pozwalając im skupić się na kluczowych działaniach biznesowych.

Opóźnione płatności, zatory płatnicze, stanowią poważne wyzwanie dla polskich przedsiębiorstw, wpływając na ich płynność finansową i efektywność operacyjną. Skala problemu jest ogromna, a koszty związane z odzyskiwaniem należności znacząco obciążają firmy. Liczby – oczywiście uśrednione – potrafią jeżyć włosy na głowie.