Składki na Radę Rodziców zgodnie z prawem służą wsparciu zadań statutowych szkoły. Co jednak w sytuacji, gdy nie możemy, albo nie chcemy zapłacić za nasze dziecko? Nic. Nikt nie może nas do tego zmuszać, bo odprowadzanie takich składek jest całkowicie dobrowolne.
Dobrowolne składki są, jak sama nazwa wskazuje, całkowicie nieobowiązkowe
Bezpłatna edukacja potrafi być zaskakująco wręcz droga. Przede wszystkim dziecku należy kupić całe niezbędne szkolne wyposażenie. Według wyliczeń Dziennika Gazety Prawnej w roku szkolnym 2024/2025 koszt typowej szkolnej wyprawki wynosi co najmniej ok. 770 zł. Im dziecko starsze, tym trzeba zapłacić więcej. Rodzice mogą oczywiście uzyskać 300 zł dofinansowania z programu Dobry Start, ale resztę najpewniej będą musieli pokryć ze swojej kieszeni. Wspominam o tym dlatego, że koszty wcale nie kończą się wraz z przekroczeniem szkolnych murów.
Kolejny wydatek to składki na Radę Rodziców. Ich wysokość różni się w poszczególnych placówkach. Są szkolne samorządy oczekujące drobnych wpłat co miesiąc, inne większych za cały rok. Najczęściej wychodzi ok. 50-200 zł rocznie. Niektóre praktykują różnego rodzaju zachęty do jak najwyższych i jak najszybszych wpłat. O takich sytuacjach wspominał w zeszłym roku Portal Samorządowy. Na przykład, jeżeli cała klasa zapłaci już we wrześniu, to 10 proc. zebranej kwoty zostanie przeznaczona właśnie na te dzieci. Cóż za łaskawość!
Co jednak jeśli jakiś rodzic uzna, że składki na Radę Rodziców zbytnio obciążają jego budżet, albo po prostu nie chce tej osobliwej instytucji zapłacić nawet grosza? Już na wstępie warto wspomnieć, że funkcjonowanie Rad Rodziców jest nominalnie niezależne od dyrektorów poszczególnych szkół i regulowane stosownym przepisem w postaci art. 84 prawa oświatowego. W tym przypadku interesuje nas jego ustęp 6.
W celu wspierania działalności statutowej szkoły lub placówki, rada rodziców może gromadzić fundusze z dobrowolnych składek rodziców oraz innych źródeł. Zasady wydatkowania funduszy rady rodziców określa regulamin, o którym mowa w art. 83 ust. 4.
Jak się łatwo domyślić, kluczowym słowem jest tutaj sformułowanie „dobrowolnych”. Nikt nie może w żaden sposób zmusić rodzica, by je rzeczywiście zapłacił. Nie może także twierdzić czy sugerować, że składki na Radę Rodziców są w jakikolwiek sposób obowiązkowe. Na szczęście takie zachowania są już czymś stosunkowo rzadkim.
Składki na radę rodziców zazwyczaj rzeczywiście są przeznaczane na rzeczy, z których korzystają uczniowie
Skoro nie można zmusić rodzica do opłacania składek na Radę Rodziców, to tym bardziej nie można traktować jego dziecka w jakiś sposób gorzej z tego powodu. Przytoczony wyżej przepis wskazuje, że zgromadzone pieniądze mają służyć wspieraniu działalności statutowej szkoły. W praktyce Rady Rodziców wydają środki na dość podobne rzeczy.
Najczęściej będzie to fundowanie nagród dla uczniów albo dofinansowywanie szkolnych imprez. Dość często zdarza się także fundowanie szkole różnego rodzaju pomocy dydaktycznych. Niektóre Rady przekonują, że dopłacają także do wycieczek szkolnych. Nie sposób jednak nie zauważyć, że te w realiach polskiej szkoły zazwyczaj są odpłatne.
Co ciekawe, składki na Radę Rodziców nie mogą zostać spożytkowane na szkolne remonty. Tutaj decyzję musi podjąć dyrektor w porozumieniu z organem prowadzącym. Przy czym taki remont nie stanowi elementu działalności statutowej szkoły, tylko właśnie organu prowadzącego, a więc najczęściej gminy.
Skoro zaś środki zgromadzone ze składek muszą być wydane na potrzeby szkoły, to dziecko rodzica niepłacącego nie może być wykluczone z korzystania z ich dobrodziejstw. Innymi słowy, Rada Rodziców nie może sobie postanowić, że ufundowane nagrody otrzymają jedynie dzieci, których rodzice sumiennie opłacili składki w „sugerowanej” wysokości.
Jeśli komuś przyjdzie do głowy aktywne przymuszanie do zapłaty składek poprzez grożenie, na przykład, „wykluczeniem dziecka ze szkolnej społeczności”, to mamy do czynienia z zachowaniem skrajnie nieetycznym.