W Polsce złodzieje masowo kradną rowery. Coraz częściej w biały dzień i w miejscach uważanych za bezpieczne

Codzienne Dołącz do dyskusji
W Polsce złodzieje masowo kradną rowery. Coraz częściej w biały dzień i w miejscach uważanych za bezpieczne

Wydawać by się mogło, że dzikie lata 90. dawno w Polsce minęły, jednak część z niechlubnych zachowań tamtych czasów przetrwała w naszym kraju do tej pory. Niestety zaliczyć można do nich przede wszystkim wszelkiego rodzaju kradzieże jednośladów. Złodzieje masowo kradną rowery szczególnie w największych miastach Polski. Dzieje się to nie tylko w ich centrach, ale także w miejscach uważanych teoretycznie za bezpieczne.

Złodzieje masowo kradną rowery – w Polsce co 7 minut ginie jeden jednoślad

Z danych wynika, że rowery dużo częściej giną z ulic, a rzadziej z piwnic czy komórek lokatorskich. W ubiegłym roku łupem złodziei padło aż 13,5 tys. rowerów. Niestety, ale często jest to także częściowo skutek zaniedbań ze strony właścicieli jednośladów, którzy albo niedostatecznie zabezpieczyli je przed kradzieżą, albo zrobili to za pomocą wątpliwej jakości linki czy łańcucha. Pomimo apelów policjantów, wielu właścicieli nie zabezpiecza dostatecznie nawet drogich rowerów. Wiele osób pozostawia rowery w miejscach monitorowanych, a także tych, w których porusza się duża liczba osób, lecz i to nie zawsze może odstraszyć złodziei jednośladów.

Polscy policjanci co jakiś czas rozbijają lokalne szajki złodziei rowerów. Niektórzy złodzieje kradną „co popadnie”, a inni decydują się na kradzież tylko dobrej jakości, drogich rowerów. W niektórych miastach grasują nawet amatorzy samych siodełek czy kół rowerowych. Takie rzeczy dzieją się niestety także w miejscach publicznych – np. przed galeriami handlowymi. Przykładem tego typu działania złodziei jest plac przed Galerią Katowicką, który był swego czasu usiany rowerami, które nie posiadały siodełek i kół. Mieszkańcy Katowic mówili nawet wprost o istnieniu „mafii rowerowej” w ich mieście. Złodzieje nie pogardzają także rowerem bez przedniego koła, które zostaje przy stojaku, a cała reszta roweru zostaje ukradziona (jest to wina tzw. szybkozamykaczy w piastach kół i lekkomyślnego zabezpieczania roweru za przednie koło).

Plaga kradzieży rowerów to także problem osiedli mieszkaniowych

Kradzieże rowerów na osiedlach mieszkaniowych to niestety zmora ich mieszkańców. Czasami złodzieje wykorzystują nawet np. drabiny po to, aby ukraść rowery z balkonów. Często nie pomaga przypinanie ich zwykłymi zabezpieczeniami rowerowymi, a mieszkańcy osiedli muszą chować swoje rowery do domów lub zamkniętych pomieszczeń w piwnicach. Zgłaszanie kradzieży rowerów policji może jednak w wielu wypadkach przynieść oczekiwane skutki, a skradziony jednoślad szybko znajduje się w niedalekiej odległości od miejsca jego zniknięcia.