Został mniej niż tydzień do Election Day, czyli kulminacyjnego punktu wyborów prezydenckich w USA. Na pierwszych stronach gazet królują naprzemiennie demokratyczna Kamala Harris i republikański Donald Trump. Bez wątpienia to jedno z nich zostanie nowym prezydentem USA. W wyborach startują również inni kandydaci. Nieszczęście amerykańskiego systemu politycznego prowadzi jednak do tego, że mało kto o tych kandydatach słyszy. Po przeczytaniu tego artykułu będziesz wiedzieć o kandydatach third parties więcej niż przeciętny Amerykanin.
Prezydent USA spoza Republikanów i Demokratów? To tak się da?
Co prawda jedynymi w pełni zarejestrowanymi we wszystkich 50 stanach i D.C. są kandydaci Demokratów i Republikanów, to w wyborach prezydenckich startują również kandydaci tzw. third parties. Ostatnim prezydentem spoza czerwono-niebieskiego duopolu był wybrany w 1848 roku Zachary Taylor z Partii Wigów. Od tamtej pory żaden z kandydatów spoza duopolu nie miał wyraźnych szans na objęcie fotela prezydenckiego. Z jednym wyjątkiem.
Mapa stworzona przy użyciu mapchart.net – licencja CC BY-SA 4.0
W 1872 roku poparty przez Demokratów Horace Greeley z partii Liberalnych Republikanów, którzy początkowo byli frakcją w Grand Old Party. Greeley uzyskał w głosowaniu powszechnym 43,78%, co dało mu drugie miejsce. Kandydat zmarł kilka tygodni po wyborach i nie został ujęty w głosowaniu elektorskim. Warto odnotować również start z 1912 roku z ramienia założonej przez siebie po wystąpieniu z Partii Republikańskiej, Partii Progresywnej Theodore’a Roosevelta, prezydenta Stanów Zjednoczonych w latach 1901-1909 (wtedy jeszcze nie obowiązywał limit dwóch kadencji). W wyborach zdobył 27,39%, co dało mu drugie miejsce.
Niezależny miliarder mógł zostać prezydentem USA
Czy od tamtych czasów jakikolwiek z kandydatów mógł nawiązać walkę z Republikanami i Demokratami? O dziwo tak. Ostatnim kandydatem, któremu udało się przekroczyć barierę 10% był Ross Perot w 1992. Startował jako kandydat niezależny. Perot był teksańskim miliarderem, swoją popularność zawdzięczał m. in. rosnącymi obawami opinii publicznej przed niezrównoważonym deficytem budżetowym. Wyrażał swój sprzeciw wobec NAFTA i dalszemu zadłużaniu kraju. Można go opisać jako kandydata popierającego protekcjonistyczną politykę gospodarczą. Popierał również zaostrzenie war on drugs.
Allan Warren: Ross Perot in his office – CC BY 3.0
W pewnych momentach wyprzedzał w sondażach zarówno Busha, jak i Clintona. Udało mu się w pełni zarejestrować we wszystkich 50 stanach. Co jednak poszło nie tak? W lipcu, na cztery miesiące przed wyborami, wycofał się z wyścigu prezydenckiego. W październiku jednak powrócił. Tłumaczył to tym, że osoby związane z Partią Republikańską miały sabotować jego kampanię poprzez próbę zakłócenia ślubu jego córki czy publikując niekorzystne, zmanipulowane materiały. Perot był niewątpliwie konkurencją dla Republikanów – wbrew pozorom jego wynik (18,91%) nie musiał przyczynić się do porażki Busha. Największe poparcie uzyskał w stanach, gdzie najwięksi kandydaci mieli niemal wygraną w kieszeni (tzw. red states i blue states). Jego elektorat stanowiły osoby zmęczone duopolem politycznym, zarówno z lewej, jak i z prawej strony spektrum politycznego. Ross Perot wystartował w wyborach jeszcze raz, cztery lata później. Ponownie uzyskał całkiem dobry wynik – 8,4%. Był to ostatni raz, kiedy kandydat spoza duopolu zdobył więcej niż 5% głosów.
Największe third parties w USA
Jak sytuacja wyglądała w ostatnich latach? Jedynymi kandydaturami third parties, które w XXI wieku przekroczyły 1% poparcie była Jill Stein z Partii Zielonych (1,06%) i Gary’ego Johnsona z Partii Libertariańskiej (3,28%) – obie z 2016 roku. Cztery lata temu wynik 1,18% osiągnęła jeszcze Jo Jorgensen, również z Partii Libertariańskiej. Kto startuje w tegorocznych wyborach? Niezmiennie kandydaci wspomnianej już Partii Zielonych i Partii Libertariańskiej. Są także przedstawiciele bardziej lewicowych i prawicowych ugrupowań. Żaden jednak poza Kamalą Harris i Donaldem Trumpem nie zdołał w pełni zarejestrować swojej kandydatury we wszystkich 50 stanach.
Kandydatem Partii Libertariańskiej jest pochodzący ze stanu Georgia Chase Oliver. Był on kandydatem partii w wyborach do Senatu w 2022 roku. Uzyskał wynik 2,07%. Jest określany przez wielu jako „libertarianin pro-gun, pro-police reform, pro-choice”. Jest za wstrzymaniem wszelkiej pomocy dla Ukrainy. Krytykuje działania Izraela na Bliskim Wschodzie. Popiera przywrócenie standardu złota. Deklaruje, że zlikwidowałby System Rezerwy Federalnej. Nawiasem mówiąc, będę miał okazję spotkać Olivera na Liberty International World Conference 2024 w Dallas w połowie listopada. Może za cztery lata uda się spotkać kandydatów Republikanów i Demokratów, kto wie.
Don't waste your vote on someone who doesn't understand the 1st Amendment, let alone the rest of the Constitution. https://t.co/vbyoh9D8U2
— Chase Oliver (@ChaseForLiberty) October 29, 2024
Z ramienia Zielonych startuje Jill Stein. Jest to jej trzeci start – startowała w 2012 i 2016 roku. Jej agenda opiera się na prawach pracowniczych, przesłaniu antywojennym, a także walką ze zmianami klimatu. Jest krytyczna wobec działań Izraela w Strefie Gazy. Jej kandydatura jest niezwykle popularna wśród muzułmańskiej społeczności – otrzymała oficjalne poparcie od Rady ds. Spraw Publicznych Muzułmańskich Amerykanów, a także działaczy na rzecz praw człowieka, w tym legendarnego współzałożyciela Pink Floyd, Rogera Watersa.
JILL STEIN is SO RIGHT. Get MONEY out of POLITICS.
✊Love Roger waters https://t.co/1l9AxvxNZq— Roger Waters ✊ (@rogerwaters) August 20, 2024
Najbardziej lewicowi kandydaci na prezydenta USA
Party for Socialism and Liberation, której poglądy można wpisać w ramy rewolucyjnego marksizmu-leninizmu, również wystawiła swoją kandydatkę. Jest nią Claudia De la Cruz, aktywistka ze stanu Nowy Jork. W swojej kampanii mówi o reparacjach dla czarnoskórych obywateli Stanów Zjednoczonych, zakończeniu pomocy dla Izraela, umorzenia pożyczek studenckich, obcięciu budżetu militarnego o 90%, czy znacjonalizowaniu 100 największych korporacji.
We need an economy for the people, not the bankers and CEOs!
➡️Read more about the socialist program of Claudia De la Cruz for President and Karina Garcia for Vice President: https://t.co/lpbrXv6Nuc pic.twitter.com/PKuS5ZCUXh
— Claudia De la Cruz & Karina Garcia 2024 (@votesocialist24) October 25, 2024
Socialist Workers Party to partia powstała w 1938 roku, gdy pewna grupa Communist Party USA została z niej wyrzucona po stanięciu po stronie Lwa Trockiego, zamiast Józefa Stalina. Kandydatką ugrupowania jest Dennis Richter. Wyraża ona silne poparcie dla Izraela w kwestii działań w Strefie Gazy. Wyraziście lewicowa polityka i prosyjonistyczne poglądy są w USA dość rzadkie.
Bill Stodden z Socialist Party USA zapowiada wprowadzenie „true socialism and true democracy”. Wyraża poparcie dla Palestyny.
Niezależny kandydat Cornel West popiera powszechną, publiczną służbę zdrowia i Green New Deal. Wzywa również do zakończenia wydobycia ropy naftowej, ustanowienie limitu kadencji w Kongresie, zakończenie wsparcia USA dla NATO, Ukrainy i Izraela, czy zamykanie baz wojskowych USA na świecie.
Trockistowska Socialist Equality Party jako kandydata wystawiła pisarza Josepha Kishore’a. Jest jednoznacznym przeciwnikiem Izraela, którego działania nazywa „ludobójstwem”. Rząd Ukrainy nazywa „skrajnie prawicowym”. Oskarża USA i NATO o ekspansję, która doprowadziła do wybuchu wojny na Ukrainie. Sprzeciwia się karze śmierci.
Kandydaci „na prawo” od Trumpa również startują
Peter Stoinski z American Solidarity Party to przedstawiciel chrześcijańskiej demokracji. Sprzeciwia się aborcji, karze śmierci i eutanazji. Jest również przeciwny małżeństwom jednopłciowym. Jest za dalszym wsparciem dla Ukrainy. Popiera prawo Izraela do samoobrony, jednak jest za zakończeniem działań w Strefie Gazy i zezwolenia na większą pomoc humanitarną.
Z poparcia Constitution Party startuje Randal Terry. Jest przeciwnikiem nie tylko aborcji, ale jakiejkolwiek antykoncepcji. W przeszłości wyrażał swój sprzeciw wobec tabletki „dzień po”. Sama partia plasuje się na prawo od Partii Republikańskiej. W swoim programie często odwołuje się do chrześcijaństwa, Deklaracji Niepodległości, czy konserwatywnej interpretacji Konstytucji.
Take the gloves off friends. Melania is a child killer. Maybe President Trump’s waffling is inspired in part by a treacherous, beautiful Catholic. Question: How many Bishops will deny her Holy Communion until she publicly recants her treason against Christ? https://t.co/WW8Lk6rYqb
— Randall Terry (@randallterry) October 3, 2024
Joel Skousen z Utah to również członek Constitution Party, jednak nie jest jej oficjalnym kandydatem. Jest krytykiem globalizmu, komunizmu i interwencjonistycznej polityki Stanów Zjednoczonych w świecie.
Mattie Preston z Godliness, Truth, Justice Party na swojej stronie internetowej deklaruje, że jest „licencjonowaną i wyświęconą kaznodziejką, która kieruje się Biblią”. Jako prezydent chce przywrócić Ameryce moralną pozycję na świecie i będzie walczyć o wszystkich Amerykanów.
Kolejnym niezależnym kandydatem jest Shiva Ayyadurai. Jest on absolwentem MIT, naukowcem, inżynierem i przedsiębiorcą. Zasłynął w trakcie pandemii COVID-19 jako siewca dezinformacji i teorii spiskowych.
Niezależny Richard Duncan ze stanu Ohio, o którym wiadomo niewiele. Ma stronę na Facebooku, którą obserwuje 413 osób. Jest zwolennikiem wsparcia dla małych przedsiębiorców. Wyraża wsparcie dla „przywrócenia optymizmu i dumy amerykańskiego nacjonalizmu”. Chce podnieść podatki dla najbogatszych i największych korporacji.
Niezależni kandydaci, w tym jeden z kaloszem na głowie
Niezależny Jay Bowman z Kentucky to lokalny przedsiębiorca. W swoim programie deklaruje zrównoważenie budżetu federalnego i ograniczenie deficytu do 3% PKB.
Blake Huber z Approval Voting Party postuluje wprowadzenie nowego systemu wyborczego, tzw. approval voting.
Kolejny niezależny – Chris Garrity z New Hampshire. W swojej retoryce podkreśla nie tylko bezpartyjność, ale wręcz antypartyjność. Deklaruje być prezydentem tylko jedną kadencję.
Michael Wood z Prohibition Party postuluje całkowity zakaz reklam alkoholu i papierosów. Nie sprzeciwia się spożyciu alkoholu samej w sobie, jednak popiera wprowadzenie szeregu regulacji, które wpłyną na jego spożycie w społeczeństwie.
Lucifer „Justin Case” Everylove – tak rzeczywiście się nazywa ten kandydat niezależny ze stanu Utah. Ten kandydat jest tak tajemniczy, że nie ma nawet strony internetowej – link na Wikipedii przekierował mnie do Google Drive’a.
https://twitter.com/dirdwolf/status/1848751519694295388
Z Liberal Party USA startuje Laura Ebke. Partia jest określana jako klasyczno-liberalna. Nie bez powodu – powstała wskutek rozłamu w Partii Libertariańskiej.
Robby Wells z Party Party (to nie błąd) postuluje reindustrializację USA, przywrócenie bezpieczeństwa w szkołach, stabilności ekonomicznej czy „budowy mostów zamiast murów”. Chce zjednoczyć Amerykę ponad podziałami.
Z ramienia United States Pirate Party startuje Vermin Supreme, który znany jest z tego, że na głowie nosi kalosza. Nie żartuję – ten człowiek jest znany z tego typu performance’ów. Jako prezydent zapewni każdemu Amerykaninowi darmowego kucyka. Żywego.
Met @VerminSupreme @JOnAthAn4RealZ they were nice wee ladz pic.twitter.com/V66E1DkMv1
— lickmanutz (@myballzhurt666) October 29, 2024