Wydawać by się mogło, że przejście na ubezpieczenie w KRUS to spełnienie marzeń każdego przedsiębiorcy, a nawet pracownika. Mowa w końcu o bardzo zbliżonych korzyściach i zdecydowanie niższych składkach. Problem w tym, że najpierw trzeba zostać rolnikiem. Ziemia zaś jest na tyle droga, by zniwelować korzyści finansowe. Kluczowa jest także tzw. kwota graniczna.
Zostać rolnikiem? Łatwiej powiedzieć, dużo trudniej zrobić
Któż z nas nie chciałby płacić niższych składek na ubezpieczenie społeczne oraz niższą składkę zdrowotną? Te dwie kwestie rozpalają do białości polską scenę polityczną oraz opinię publiczną w dwóch osobnych sprawach. Pierwszą jest oczywiście kwestia składek zdrowotnych przedsiębiorców, a drugą wielce prawdopodobne ozusowanie umów cywilnoprawnych. Do tego warto wspomnieć o problemie dotyczącym szczególnej grupy osób fizycznych, a więc emeryturach artystów. A gdyby tak rzucić ten ZUS w diabły i zostać rolnikiem?
Na pierwszy rzut oka przejście na ubezpieczenie w KRUS to istne spełnienie marzeń dla każdego: przedsiębiorcy, pracownika i freelancera. Stawka za ubezpieczenie zdrowotne rolników to dosłownie złotówka (!) za każdy hektar przeliczeniowy. Składki emerytalno-rentowe oraz wypadkowo-chorobowe są zaś zauważalnie niższe od tzw. Małego ZUS i kilkukrotnie korzystniejsze od pełnych składek ZUS. Wydawać by się mogło, że dosłownie każdy, kto ma taką możliwość, zrezygnuje z powszechnego systemu przy pierwszej okazji.
Jest tylko jedno małe „ale”: przejście na ubezpieczenie w KRUS wymaga od nas stania się rolnikiem. Na pozór to nic prostszego. Wystarczy w końcu kupić trochę ziemi. Ściślej mówiąc: powinniśmy pozyskać przynajmniej 1 ha przeliczeniowy. Tutaj jednak zaczynają się schody. Zacznijmy od tego, że ustawodawca postanowił swego czasu drastycznie ograniczyć obrót ziemią rolną. Co do zasady zaś nieruchomość rolna, której powierzchnia przekracza 1 hektar, może zostać zakupiona tylko przez rolnika indywidualnego.
Jak zostać rolnikiem indywidualnym? Zgodnie z art. 2a ust. 4 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, należy spełnić trzy warunki. Przede wszystkim musimy posiadać odpowiednie kwalifikacje rolnicze. Powinniśmy się także zobowiązać do zamieszkiwania w gminie, w której znajduje się upatrzona przez nas nieruchomość przez co najmniej 5 lat oraz do prowadzenia działalności rolniczej na naszej nowej ziemi. Dla wielu ubezpieczonych takie warunki mogą być praktycznie nie do spełnienia.
Przejście na ubezpieczenie w KRUS wymaga też od przedsiębiorcy daleko posuniętej optymalizacji podatkowej
Kolejną przeszkodę stanowi sam zakup ziemi rolnej. Nawet jeśli będziemy mieli prawo dokonania takiego zakupu, to wciąż będziemy musieli za niego zapłacić. Tymczasem hektar ziemi kosztuje średnio kilkadziesiąt tysięcy złotych w zależności od klasy i województwa. W przypadku gruntów najgorszej jakości, a więc klasy V i VI, mowa o kwocie ok. 48 837 zł za hektar. W przypadku dobrej ziemi klasy I, II albo III, średnia cena rośnie do ok. 74 898 zł.
Paradoksalnie ta druga opcja może być dla nas korzystniejsza. Nie bez powodu przepisy dotyczące KRUS posługują się pojęciem „hektar przeliczeniowy”. To pojęcie znane z podatku rolnego. Co do zasady im lepszej jakości ziemia, tym mniej jej będziemy musieli kupić. Wciąż jednak koszt zakupu ziemi oraz konieczność odprowadzania od niej wspomnianego już podatku rolnego może zauważalnie ograniczyć nasze korzyści finansowe, jakie miałoby nam przynieść przejście na ubezpieczenie w KRUS.
Załóżmy jednak, że zastosujemy najprostszy z dostępnych wytrychów w postaci pozyskania gruntów rolnych od członka rodziny, który wciąż będzie ją uprawiać w „naszym” gospodarstwie rolnym. To nie koniec przeszkód. Przedsiębiorcy chętni na zostanie rolnikiem dla przywilejów składkowych powinni pamiętać jeszcze o bardzo specyficznym limicie o nazwie „kwota graniczna”.
Co kryje się pod tym pojęciem? By móc korzystać z ubezpieczenia w KRUS, dochody z naszej „prawdziwej” działalności nie mogą przekroczyć pewnego poziomu. Tym razem jednak wyznacza go odprowadzany przez nas z tego tytułu podatek dochodowy. Musimy utrzymać wysokość naszego zobowiązania podatkowego poniżej kwoty granicznej, której wysokość każdego roku obwieszcza minister rolnictwa. Kwota graniczna należnego podatku dochodowego za rok 2024 od przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej wynosi 4358 zł. Bez agresywnej optymalizacji podatkowej zwykle się nie obejdzie.