Serial „Świat według Kiepskich” kojarzy większość Polaków. Nawet ci, którzy nigdy go nie oglądali. Przedstawia on życie mieszkańców wrocławskiej kamienicy, znajdującej się przy ul. Ćwiartki 3/4. Budynek ten wyróżnia m.in. wspólna toaleta na korytarzu. W trakcie korzystania z niej bohaterowie doświadczają różnych przygód. Nie każdy jednak wie, że dzielone z innymi WC, np. dla całego piętra lub budynku, wciąż można spotkać w niektórych kamienicach.
2,5 miliona Polaków żyje bez łazienki
Ubikacje zawierające WC z umywalką – czy szerzej: łazienki, umożliwiające także umycie ciała – w domach i w mieszkaniach przez wiele lat nie były standardem. Wśród większości społeczeństwa upowszechniły się dopiero w ciągu kilku minionych dekad.
Stąd z danych opracowanych przez Główny Urząd Statystyczny w ostatnich latach wynika, że w Polsce znajduje się ok. 900 tys. gospodarstw domowych bez ubikacji, a jeszcze więcej, ok. 1,2 mln – bez łazienki. W praktyce przekłada się to na ok. 2,5 mln ludzi bez tego rodzaju udogodnień.
Zarazem oznacza to, że bez ubikacji lub bez łazienki żyje mniej więcej jedna na piętnaście osób w Polsce. Statystycznie rzecz biorąc, każdy z nas powinien mieć wielu takich znajomych. Rozgraniczenie na ubikacje i łazienki wynika z tego, że w niektórych gospodarstwach domowych można spotkać samo WC z umywalką, bez wanny lub prysznica.
Zarówno domy, jak i mieszkania
Z brakiem ubikacji lub łazienki w budownictwie jednorodzinnym najczęściej można spotkać się w nieremontowanych domach na wsiach. I są to zarówno budynki drewniane, jak i murowane. Ich właściciele korzystają z wygódek na podwórzu, a myją się z wykorzystaniem miednicy.
W przypadku budownictwa wielorodzinnego brak samodzielnej ubikacji lub łazienki w mieszkaniu najczęściej oznacza to, że znajduje się ona na korytarzu. Służy wtedy wszystkim osobom z danego piętra lub nawet z całego budynku. Choć rozwiązania podobne do tych obecnych w domach jednorodzinnych, tj. sławojki na podwórzu, również można tam spotkać.
Problemy ze wspólnym WC na korytarzu w kamienicach
O ile brak ubikacji w starym domu na wsi raczej nikogo nie dziwi, o tyle taka sytuacja w mieście często budzi spore zaskoczenie. Choćby ze względu na problematyczne sytuacje, które generuje korzystanie ze wspólnej toalety przez wiele rodzin.
Można spotkać się z tym zarówno w starszych, najczęściej jeszcze przedwojennych budynkach komunalnych, jak i w prywatnych kamienicach, też postawionych na ogół przed wojną. Jeśli dany budynek jest wyposażony w kanalizację, zrobienie łazienki w mieszkaniu nie stanowi żadnego problemu. Ale wszystko rozbija się o koszty.
Najemcy mieszkań komunalnych zwykle nie chcą ich ponosić, oczekując, że za wszystko zapłaci miasto. Na ogół domagają się przy tym od przedstawicieli władzy samorządowej również pełnej organizacji tego niełatwego przedsięwzięcia.
Z kolei jeśli prywatni właściciele lokali w kamienicach posiadają łazienki, to zazwyczaj po prostu w pewnym momencie musieli je sobie zrobić sami. Wymaga to doprowadzenia do mieszkania kanalizacji z przyłącza kanalizacji znajdującego się w budynku.
Ponadto należy wydzielić pomieszczenie na łazienkę, np. kosztem zmniejszenia pokoju. Tworzenie łazienki od podstaw często niesie za sobą konieczność także wybudowania nowego komina do celów wentylacyjnych. A w istniejących budynkach bywa bardzo trudne.
A co ze sprzątaniem wspólnej toalety?
Można w tym miejscu postawić pytanie, jak wygląda sprzątanie wspólnej ubikacji w kamienicach, w których znajduje się ona na korytarzu. Otóż najczęściej stosowane tu jest jedno z dwóch rozwiązań.
Albo robią to mieszkańcy według określonego harmonogramu, albo zajmuje się tym osoba zatrudniona w tym celu przez zarządcę budynku. Wówczas opłata za używanie toalety jest uwzględniona w czynszu – wraz z ryczałtową zaliczką na wodę, według liczby zamieszkujących osób. W praktyce jednak, gdy z ubikacji korzysta wielu ludzi, trudno nadążyć za sprzątaniem takiego pomieszczenia.
Pamiętajmy przy tym, że wspólne toalety na korytarzu znajdują się nie tylko w zaniedbanych kamienicach. Czasem możemy je spotkać także w pięknie odnowionych budynkach.
Dotyczy to najczęściej sytuacji, w których właściciel danego mieszkania zaniedbał doprowadzenie do swojego lokalu kanalizacji w momencie, gdy robili to inni. Statystycznie rzecz biorąc, każdy z nas powinien mieć kogoś takiego wśród swoich znajomych. Może to ktoś, kto właśnie z tego powodu nigdy nie zaprosił nas do siebie?