Wpływ programu „Pierwsze Klucze” nie ograniczy się do wzrostu cen mieszkań. To tylko początek problemów

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Wpływ programu „Pierwsze Klucze” nie ograniczy się do wzrostu cen mieszkań. To tylko początek problemów

Zapowiedziany ostatnio przez ministra rozwoju i technologii program „Pierwsze klucze” najprawdopodobniej wejdzie w życie albo w drugiej połowie 2025 r., albo dopiero w 2026 r. – zwłaszcza że wciąż trwają prace nad projektem, który poźniej musi zostać przyjęty przez rządzących. Może się jednak okazać, że skutki programu będą odczuwalne jeszcze przed jego wejściem w życie – i niekoniecznie mowa o jedynie o cenach nieruchomości.

Za remont trzeba będzie zapłacić więcej. Jeden z mniej oczywistych skutków programu „Pierwsze klucze”

Nikt raczej nie ma wątpliwości, że jeśli nowy program mieszkaniowy, zapowiedziany przez ministra Paszyka, wejdzie w życie, to przełoży się na wzrost cen nieruchomości – nawet jeśli będzie on najbardziej odczuwalny w mniejszych miejscowościach i głównie na rynku wtórnym. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że wejście w życie nowego programu będzie wiązać się też z innymi konsekwencjami. Jedną z nich jest wzrost stawek ekip remontowych; trzeba przecież pamiętać, że „Pierwsze klucze” mają umożliwić zakup mieszkania z rynku wtórnego. Lokale „z drugiej ręki” należy jednak zazwyczaj wyremontować; jeśli zatem popyt na tego rodzaju nieruchomości wzrośnie (a można tak zakładać, zwłaszcza na początku funkcjonowania programu), to wzrośnie też zapotrzebowanie na usługi ekip remontowych – które już i tak jest spore. To natomiast niemal na pewno doprowadzi do wzrostu stawek. Jak stwierdza w rozmowie z bankier.pl Jarosław Wójcik, manager projektu Wielkiebudowanie.pl,

Jeśli nie będzie on skomplikowany (nowy program – przyp. red.), to na pewno wiele osób zdecyduje się na zakup mieszkania. W końcu będą mogli otrzymać na ten cel bezzwrotne pieniądze. Następnie trzeba będzie je wykończyć, więc zwiększy się liczba firm remontowych, które wówczas na pewno będą miały dużo więcej pracy.

Dla osób pracujących w branży budowlano-remontowej to oczywiście dobra wiadomość – mogą liczyć nie tylko na więcej zleceń, ale też będą w stanie zażądać wyższej kwoty za ich realizację. Droższe remonty (i mniejsza dostępność specjalistów, którzy je wykonują) to jednak tylko jeden z potencjalnych skutków programu.

Działki też będą droższe. A co za tym idzie – również materiały budowlane

Warto pamiętać, że w ramach programu będzie można nie tylko kupić mieszkanie z rynku wtórnego, ale też działkę budowlaną (lub rozpocząć budowę domu metodą gospodarczą). To natomiast może spowodować wzrost cen działek, zwłaszcza że nie wiadomo jeszcze dokładnie, jakie limity cen za m2 obowiązywałyby w tym przypadku (o ile w ogóle miałyby obowiązywać). Jeśli natomiast wzrosną ceny działek i popyt na usługi ekip budowlanych (które również z pewnością podniosą stawki), to można spodziewać się też wzrostu cen materiałów budowlanych.

Wiele zależy oczywiście od tego, jakie będzie realne zainteresowanie ze strony Polaków, jeśli chodzi o zaciągnięcie kredytu hipotecznego w ramach nowego programu. Najprawdopodobniej nie będzie ono tak duże, jak w przypadku Bezpiecznego Kredytu, jednak nadal można spodziewać się, że chętnych nie zabraknie. A to, jak widać na wymienionych wyżej przykładach, będzie mieć swoje konsekwencje.