Tegoroczna epidemia grypy sieje niespotykane dotąd żniwo wśród lekarzy. Nie chodzi jednak o to, że ci masowo zarazili się od pacjentów i rzucają pracę. Chorych jest tak dużo, że lekarzom brakuje druków L4. Najzwyczajniej w świecie ZUS zaczął je reglamentować.
Grypa 2018 sieje niemałe spustoszenie w przychodniach na terenie całego kraju. Mówi się o ponad 3 milionach zachorowań, a nawet przypadkach śmiertelnych. Media w całym kraju donoszą, że z każdym dniem coraz trudniej dostać się do lekarzy pierwszego kontaktu. To nie tylko polski problem. Specjaliści w całej Europie zgodnie twierdzą, że tegoroczny sezon grypowy jest najcięższy od 15 lat.
Dlatego z całą pewnością można stwierdzić, że nasza służba zdrowia przeżywa swojego rodzaju kryzys. Całe szczęście mamy też ZUS, który postanowił dorzucić swoje trzy grosze do tej kłopotliwej sytuacji. Niestety – w swoim stylu, który wszystkim utrudnia prace. Zdaniem ZUS to właśnie teraz jest najlepszy moment, aby przekonać lekarzy do przejścia na elektroniczne zwolnienia lekarskie. Dlatego zaczęto reglamentować papierowe druki L4.
Grypa 2018 przyczyną konfliktu na linii ZUS – lekarze
Elektroniczne zwolnienia lekarskie, według zapowiedzi rządzących, mają zacząć funkcjonować pełną parą od 1 lipca 2018 roku. Niewątpliwie rozwiążą problem jak dostarczyć L4 do zakładu pracy. Sami lekarze najwidoczniej niechętnie podchodzą do tej nowinki, ale ZUS przekonuje, że nie ma od tego odwrotu. Dlatego właśnie stwierdzono, że nie ma lepszego momentu na przekonanie opornych medyków do korzystania z tego rozwiązania.
Jeszcze przez pół roku zwolnienia lekarskie mogą być wystawiane na papierowych drukach L4. W niektórych częściach kraju jednak lekarze już teraz mogą pobrać maksymalnie cztery bloczki zwolnień, a miejscami nawet trzy. Przypomnijmy, że jesteśmy w środku epidemii grypy 2018 i niektórzy lekarze przyznają, że trzy druki zwolnień wypisują… w jeden dzień.
To być może usprawnienie, ale wprowadzane w sposób totalitarny!
tak o całym zamieszaniu mówił wiceszef Naczelnej Izby Lekarskiej w rozmowie z RMF FM. Lekarze zwrócili się już z prośbą do Ministerstwa Zdrowia o interwencję w sprawie. Zgodnie z prawem do 1 lipca tego roku to lekarz decyduje o tym, w jakiej formie wypełni zwolnienie lekarskie. ZUS jednak chce siłą przekonać ich do przejścia na nowe rozwiązanie. Wielu z nich z racji wieku jest przeciwna takim elektronicznym nowinkom.
Z drugiej strony może faktycznie warto przyzwyczaić się do nowego L4, żeby w lipcu nie było niespodzianki?