Nieważne ile ostrzeżeń skierowanych do emerytów pojawi się w mediach, wciąż znajdzie się ogromna ilość osób podatnych na takie manipulacje. Problem jest na tyle poważny, że postępowania prowadzone przez UOKiK nie przynoszą zadowalających rezultatów. Z tego powodu ustawodawca zapowiada zmiany w prawie, które mają uczynić pokazy dla emerytów nieopłacalnymi.
Z niesamowitą regularnością przez media przetaczają się historie o emerytach, którzy z organizowanych specjalnie dla nich pokazów wracają z nowymi garnkami, materacami czy pościelą. Sprzedawcy, wykorzystując nieświadomość i podeszły wiek swoich ofiar skutecznie wmawiają im, że przedmioty są albo w okazyjnej cenie, albo mają magiczne wręcz właściwości. Przykładem niech będzie mata z Janem Pawłem II.
Niestety najczęściej jedyną ich magiczną właściwością jest to, że przychodzą w pakiecie z kredytem na kilka tysięcy złotych, który nieświadomy emeryt zaciągnął. Późniejsze próby unieważnienia takiej umowy bardzo rzadko kończą się sukcesem. W końcu ani emerytura, ani podeszły wiek nie oznaczają, że ten jest ubezwłasnowolniony. Skoro ma pełną zdolność do czynności prawnych, to ma pełne prawo do zaciągnięcia – nawet tego niekorzystnego – kredytu.
Pokazy dla emerytów to bardzo lukratywny biznes
Z tym zjawiskiem od wielu lat mocno stara się walczyć UOKiK. Niestety kary przez niego wymierzane nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Przede wszystkim dlatego, że w praktyce nie da się ich wyegzekwować. Takie kary często są niejako wliczone w ryzyko takiej działalności. Świadczy o tym również ilość postępowań, które prowadzi UOKiK. W wypowiedzi dla Dziennika Wschodniego biuro prasowe tego organu poinformowało, że w ciągu 5 ostatnich lat ilość skarg na te praktyki można liczyć w dziesiątkach tysięcy.
Problem widzi Ministerstwo Sprawiedliwości. Dziennik Wschodni donosi, że w resorcie powstał już projekt ustawy, która ma być wymierzona w firmy, które oferują pokazy dla emerytów. Szczegóły nie są jeszcze znane, ale zamysłem projektodawców ma być „ułatwienie dochodzenia sprawiedliwości przez poszkodowanych”. Brzmi bardzo górnolotnie, jednak na ocenę rozwiązań trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Lidia Baran-Ćwirta – miejski rzecznik praw konsumenta w Lublinie przyznaje, że szansą na ukrócenie takich praktyk mogłoby być ograniczeń finansowych przy zakupach poza siedzibą. Wystarczyłoby uniemożliwić podpisanie umów, których wartość przekracza kwotę 500-1000 zł, a organizowanie pokazów dla emerytów najzwyczajniej w świecie przestałoby się opłacać.