Coraz więcej miast decyduje się na upamiętnienie nie wielkich władców, lecz postaci z popkultury. Najczęściej to właśnie dzięki nim rozsławia się miasto w Polsce. I tak Szczebrzeszyn upamiętnił chrząszcza, Bielsko Biała Reksia, a Szczecin chce postawić pomnik Szefa Wszystkich Szefów, czyli Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina.
Krzysztof Jarzyna to postać grana przez Edwarda Lubaszenko w komedii z 2001 roku Poranek Kojota. To postać bardzo epizodyczna, ponieważ na ekranie pojawia się jedynie na kilka minut. To jednak wystarczyło, aby trwale zapisała się w naszej popkulturze. Małomówny gangster i szef całego polskiego półświatka porozumiewa się prawie wyłącznie za pomocą mimiki twarzy. Mimo tego wzbudza respekt wszystkich postaci, które na samo wspomnienie Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina, Szefa Wszystkich Szefów bledną ze strachu.
Pewien mieszkaniec Szczecina doszedł do wniosku, że ta postać zasługuje na upamiętnienie w formie pomnika. W tym celu zgłosił swój projekt, nad którym teraz zagłosują mieszkańcy w nadchodzącej edycji Budżetu Obywatelskiego. Jego koszt został oszacowany na 113 500,00 zł.
Krzysztof Jarzyna ze Szczecina dostanie swój pomnik w Szczecinie?
Szczecin ma szansę mieć swojego popkulturowego bohatera znanego w całej Polsce i wśród Polonii na całym świecie, niczym miasta w USA: Detroit ma swojego Robocopa, Filadelfia wybudowała pomnik Rockiego, w Gorzowie z kolei powstał pomnik Janusza (mistrza plażingu bulwarowego). Wskazane miejsce jest uczęszczane przez mieszkańców i turystów, znajduje się na terenie objętym monitoringiem, więc nawet jeśli ktoś wpadłby na szalony pomysł, by narazić się Szefowi Wszystkich Szefów, taki czyn będzie mocno utrudniony. Instalacja z pewnością spotka się z zainteresowaniem turystów przybywających do Szczecina, a już sama inicjatywa upamiętnienia Pana Krzysztofa w takiej formie odbije się echem w ogólnopolskich mediach. Dla turystów zza granicy nie znających polskiej kinematografii, będzie to okazja na zapoznanie się z wybitnym polskim dziełem komediowym. Szczecinianie po raz kolejny udowodnią, że jesteśmy dumni z naszego miasta oraz myślimy nieszablonowo, czasami z przymrużeniem oka.
Nie da się ukryć, że taki nieszablonowy pomysł wykorzystania budżetu obywatelskiego to krok w dobrą stronę. Zazwyczaj w ten sposób mieszkańcy, a czasem sami włodarze miast próbują wykorzystać ten mechanizm do sfinansowania projektów, które powinny być zrealizowane w ramach tradycyjnego budżetu. Remonty budynków, dróg, ścieżki rowerowe, chodniki czy place zabaw to raczej stały punkt każdego głosowania nad projektami mieszkańców. Tymczasem ideą, która stoi za budżetem partycypacyjnym, jest oddanie głosu mieszkańcom, a nie przerzucenie na nich odpowiedzialności za część zadań samorządu. Jak widać, niektóre z tych pomysłów mogą być szalone. To zresztą nie pierwszy przejaw kreatywności Szczecinian. W 2016 roku głosowano nad budową lądowiska dla UFO.
Gdybym był urzędnikiem odpowiedzialnym za promocję Szczecina to byłoby mi teraz trochę głupio. Okazuje się, że mieszkańcy sami potrafią rozsławić miasto na cały kraj, a ich pomysły z każdym rokiem stają się lepsze.