Mężczyzna opublikował kilka krytycznych komentarzy na profilu prezydenta Sosnowca i zaraz został zwolniony z pracy w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej. Co takiego powiedział i gdzie popełnił błąd? Co dzieje się w PKM Sosnowiec?
Krytykowanie miejscowych włodarzy może okazać się niebezpieczne. Zwłaszcza, jeśli robi się to publicznie, na Facebooku, akurat wtedy, gdy ów włodarz chwali się jakimś najnowszym miejskim nabytkiem. Z takim problemem spotkał się pan Dariusz, który nieopatrznie wypowiedział parę gorzkich słów na temat stanu PKM w Sosnowcu. Pech chciał, że zrobił to pod wpisem prezydenta miasta, Arkadiusza Chęcińskiego, który właśnie z dumą prezentował nowy, miejski autobus. Pan Dariusz zapytał (nieco złośliwie), ile ów autobus będzie stał, a ile jeździł. Po krótkiej wymianie zdań stwierdził on, że szary pracownik nie jest w PKM Sosnowiec w ogóle doceniany, za to często się go karze, „za każdą głupotę, która wpadnie w głowę idiotom z KZK GOP (Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego – red.)”. Dodał jeszcze, że pewnie prezydent szepnie słówko i będzie popracowane.
Faktycznie, tydzień później mężczyzna otrzymał wypowiedzenie. Poinformował o tym jeden z Wykopowiczów, posiłkując się źródłem w postaci fanpage Sosnowieckie Paranoje.
PKM Sosnowiec
Wypowiedzenie, które otrzymał pan Dariusz, było krótkie i rzeczowe: wypowiedzieli mu umowę na czas określony. Bez podania przyczyny czy jakiegoś „gdyż, ponieważ”. Nie sposób jednak jednoznacznie powiedzieć, czy faktycznie maczał w tym palce prezydent miasta. Ostatecznie, nazwanie przełożonych „idiotami z KZK GOP” nie należy do najrozsądniejszych. Zwłaszcza, jeśli robi się to na Facebooku. Pod własnym imieniem i nazwiskiem. Zwymyślanie szefa to coś, co niejednemu pracownikowi przychodzi do głowy, ale zazwyczaj jednak zachowuje on to dla siebie, względnie grona bliższych lub dalszych znajomych. Pracownik w internecie musi szczególnie uważać na to, co mówi! Nawet, jeśli KZK GOP nie jest jego bezpośrednim pracodawcą, to bez wątpienia ma wpływ na kierownictwo PKM Sosnowiec. A to już wędrówka po polu minowym.
Mimo to, zdaje się, że pan Dariusz wypowiedział niejako samospełniającą się przepowiednię. Tak czy siak, internauci nie pozostawiają teraz na prezydencie suchej nitki, głównie przypominając jego sympatie polityczne (Platforma Obywatelska). Część ludzi zauważa jednak, że wyzywanie swoich (w tym wypadku niebezpośrednich) przełożonych to średnio rozsądny pomysł. Od pracownika oczekuje się też, że będzie dbał o interesy swojego zakładu pracy, a pisanie o tym, że źle się dzieje w państwie duńskim jest odbierane jako coś przeciwnego.
Niezadowoleni pracownicy
Oczywiście, dać upust frustracji to inna sprawa. Pozostaje zadać sobie pytanie, co takiego dzieje się w tym zakładzie pracy. Z odpowiedzią przychodzi nam portal GoWork, ale próżno szukać tam pozytywnych komentarzy (oczywiście, zdaję sobie sprawę, że mogą je pisać byli pracownicy, którzy rzadko miewają dobrą opinię o swoich poprzednich pracodawcach). „Obłuda i fałsz”. „Zarobki marne, odpowiedzialność bardzo duża”. „Dajcie sobie ludzie spokój z tą pracą, dobra moja rada”. A zresztą, przyjrzyjcie się sami temu, co wypisują o nich ludzie – pod tym adresem. Jeśli jest aż tak źle, może czas najwyższy przestać chwalić się nowymi autobusami, a zadbać o to, by pracownicy komunikacji miejskiej byli zadowoleni?