Dane o inflacji całej prawdy nie mówią, ale na szczęście wzrost cen omija chociaż owoce

Finanse Środowisko Zakupy Dołącz do dyskusji
Dane o inflacji całej prawdy nie mówią, ale na szczęście wzrost cen omija chociaż owoce

Inflacja w Polsce według GUS dobiła w maju niemal do 14 proc. To bardzo wysoki wskaźnik, ale jednocześnie wszyscy chyba mamy wrażenie, że ceny w sklepach są jeszcze znacznie wyższe. Ostatnia analiza pokazała, jak bardzo. Jednocześnie są też nieco „pozytywne” informacje.

Ceny w całej gospodarce wzrosły w maju o 13,9 proc. Jednak najbardziej newralgiczne są te podwyżki sklepowe. I tu mamy wrażenie, że wzrost cen jest znacznie szybszy…

Jak bardzo? Według analizy cen detalicznych przeprowadzonej przez UCE Research, Hiper-Com Poland oraz Wyższe Ceny Bankowe, w maju za zakupy płaciliśmy aż o 16,7 proc. więcej niż w tym samym miesiącu 2021 r.

Analitycy porównali 12 kategorii produktów. Okazuje się, że zdrożało 11 z nich. Jest więc w tym coś pozytywnego – są artykuły, które potaniały. Są to owoce i spadek cen jest tu dość wyraźny – są one tańsze o 6,4 proc. w porównaniu do maja 2021 r. Analitycy tłumaczą to tym, że na przykład nie można naszych jabłek sprzedawać do Rosji czy na Białoruś, więc mamy ich bardzo dużo na rynku krajowym. Poza tym mamy zwiększony import cytrusów z południa Europy. Może więc mamy i „czereśnie grozy”, ale na szczęście cała kategoria owocowa jest znacznie tańsza niż przed rokiem.

Najbardziej podrożał z kolei olej (57 proc.) oraz produkty tłuszczowe (55 proc.).

Ceny w sklepach rosną w niesamowitym tempie, ale…

Inflacja na pewno długo pozostanie bardzo wysoka i trudno tu o dobre informacje. Jednak jakoś można się pocieszać – i nie mamy tu na myśli wyłącznie zajadania się owocami.

Otóż w kwietniu wzrost cen w sklepach był zdecydowanie wyższy niż w maju. Wtedy to ceny były aż o 22 proc. wyższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku.

Dynamika wzrostów cen nieco więc jednak wyhamowała, co można wytłumaczyć tym, że jakoś dostosowujemy się do sytuacji wojennej. Oraz do tego, że nie ma u nas na szerszą skalę zjawiska „panicznych zakupów” czy chomikowania jedzenia. W całej tej trudnej sytuacji trzeba więc przyznać, że polski konsument zachowuje się dość dojrzale i racjonalnie.

Na tym jednak kończą się dobre informacje. Ceny rosną i będą rosły, a perspektywa stagflacji nie wydaje się nierealna.