To prawda, że Chiny planują nowe elektrownie węglowe, ale nie znaczy to, że nie przysłużą się one środowisku

Biznes Środowisko Zagranica Dołącz do dyskusji (293)
To prawda, że Chiny planują nowe elektrownie węglowe, ale nie znaczy to, że nie przysłużą się one środowisku

Łatwo jest podkopać globalny wysiłek zmierzający do ograniczenia emisji dwutlenku węgla i tym samym spowolnienie globalnego ocieplenia. Wystarczy, że któreś z najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw zdecyduje się jednak trzymać tradycyjnej energetyki. Okazuje się, że należy do nich Państwo Środka. Chiny planują nowe elektrownie węglowe. Dużo.

Węgiel wcale nie znika z Państwa Środka – Chiny zwiększają import tego surowca i jego wydobycie we własnych kopalniach

Wydawać by się mogło, że władze Chin w dużo większym stopniu zwracają uwagę na problemy dotyczące ochrony środowiska. Chociażby inwestycje z tej dziedziny mają uzyskać najwyższy priorytet. Chociażby przy uzyskiwaniu środków z państwowego budżetu. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę na przykład wyjątkowo złą jakość powietrza w największych chińskich metropoliach.

Smog chyba na trwałe wpisał się w krajobraz chińskiej stolicy. Za taki stan rzeczy odpowiadają nie tylko miliony samochodów. W grę wchodzi również energetyka oparta o węgiel – zarówno jeśli chodzi o produkcję prądu, jak i ocieplanie budynków.

Neutralność klimatyczna Państwu Środka jednak nie grozi. Okazuje się jednak, że teraz Chiny planują nowe elektrownie węglowe. Jak przystało na ogromne państwo o równie wielkim zapotrzebowaniu na elektryczność, plany chińskich władz są bardzo ambitne. A węgiel jest dostępny i na tyle tani, że Chinom opłaca się go nawet importować na masową skalę.

Chiny planują nowe elektrownie węglowe i jednocześnie zapowiadają zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych

Jak podaje Al Jazeera, w kraju budowane są nowe elektrownie węglowe o mocy 148 GW. Dla porównania warto wspomnieć, że wszystkie istniejące na terenie Unii Europejskiej obiekty tego typu dysponują mocą 149 GW. Cała niemiecka energetyka to z kolei 200 GW. To także dwukrotnie więcej, niż chociażby w Indiach. Docelowo Chiny będą miały najwięcej elektrowni węglowych na świecie, nawet 40% istniejących.

Co ciekawe, chiński rząd wciąż zapewnia, że wciąż zamierza „podążać ścieżką czystej energii i zmniejszania emisji węglowych”. Faktycznie w ostatnich latach udział węgla w energetyce Chin zmniejszył się z 68% w 2012 r. do 59% w zeszłym. Co więcej, ten wydaje się wciąż spadać. Tyle tylko, że jednocześnie tamtejsza gospodarka wciąż się dość szybko rozwija. W wartościach bezwzględnych należy odnotować wzrost emisji.

Nawet jeśli cały świat zrezygnuje z elektrowni węglowych, całkowite odejście od tego surowca nie jest możliwe

Spośród 400 światowych przedsiębiorstw chcących rozwijać swoją działalność węglową, 161 pochodzi z Chin. Rząd w Pekinie zatwierdził także zwiększenie wydobycia węgla w tamtejszych kopalniach. To, że Chiny planują nowe elektrownie węglowe nie jest także jakimś szczególnym fenomenem na świecie. Niedawno na łamach Bezprawnika pisaliśmy o pierwszej nowej kopalni węgla w Wielkiej Brytanii od wielu lat. Także chociażby polski rząd wcale się nie kwapi do szybkiej dekarbonizacji.

Nie sposób przy tym nie zauważyć, że całkowite odejście od węgla może nie być możliwe. Pomimo nawet najszczerszych chęci poszczególnych rządów oraz rosnącej świadomości ekologicznej poszczególnych społeczeństw.  Nie chodzi przy tym o kwestie czysto polityczne – jak wycofanie się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego. Także same elektrownie węglowe nie stanowią jedynego wyjaśnienia takiego stanu rzeczy.

Jakby nie patrzeć, ten surowiec jest wykorzystywany nie tylko do produkcji energii elektrycznej. Wciąż wiele gospodarstw domowych, chociażby w Polsce, polega na węglu w kwestii ogrzewania. Jest to w końcu względnie niedrogi, w porównaniu do bardziej ekologicznych alternatyw. Co więcej, węgiel jest niezbędny do produkcji stali. Światowa gospodarka tymczasem potrzebuje coraz większej jej ilości.