Sąd może przyznać właścicielowi potrąconego psa nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych zadośćuczynienia

Moto Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Sąd może przyznać właścicielowi potrąconego psa nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych zadośćuczynienia

W ostatnich dziesięcioleciach podejście ludzi do zwierząt bardzo się zmieniło. Moim zdaniem na plus. Pies (w większości przypadków) nie mieszka już w budzie na łańcuchu pilnując domostwa. Myślę, że można śmiało stwierdzić, że czworonóg w XXI wieku otrzymał miano członka rodziny. Co za tym idzie, odejście zwierzaka najczęściej jest dla jego właścicieli ogromną stratą, która wiąże się z cierpieniem psychicznym. W tym tekście skupiam się na tym, czego może żądać właściciel w razie potrącenia psa.

Co warto zaznaczyć na wstępie, w przypadku zderzenia samochodu ze zwierzęciem, odpowiedzialność zazwyczaj spada na właściciela zwierzęcia. Dzieje się tak ze względu na treść art. 431 Kodeksu cywilnego. Ja jednak chciałabym się skupić na tych nielicznych sytuacjach, w których to na rzecz właściciela zwierzęcia będzie przysługiwało naprawienie szkody.

Odpowiedzialność za psa ponosi właściciel. Nawet jeśli na jego działania nie miał szczególnie wpływu

Przed omówieniem tego, czego może żądać właściciel w razie potrącenia psa, warto przytoczyć i wyjaśnić przepisy, których treść sprawia, że sytuacje, w których to kierowca poniesie odpowiedzialność, są w zasadzie wyjątkiem.

Jak stanowi przepis § 1 art. 431 Kodeksu cywilnego:

Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

Na przykład więc w sytuacji, kiedy pies przestraszył się fajerwerków i zerwał ze smyczy, a następnie wbiegł pod samochód, mimo tragizmu całej sytuacji – odpowiedzialność poniesie właściciel psa. Oczywiście sytuację trudno oceniać zero-jedynkowo, ponieważ kluczowe jest również kryterium winy. W takim scenariuszu należałoby więc przeanalizować kilka kwestii:

  • Czy kierowca jechał zgodnie z przepisami zachowując należytą ostrożność?
  • Smycz – czy była dostosowana do wagi psa?
  • Czy można było przewidzieć, że spacer z psem przy ruchliwej ulicy w Sylwestra skończy się ucieczką czworonoga?
  • Jak właściciel psa zachował się po jego ucieczce, a kierowca po zderzeniu?

Poza tym, treść kolejnego paragrafu omawianego przepisu, również przechyla szalę na korzyść kierowcy w sytuacji zderzenia ze zwierzęciem. Cytując:

Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

Kierowca czy opiekun psa – kto jest w „słabszej” pozycji w sytuacji zderzenia?

Pomimo tego, że logicznym wydaje się, iż w zderzeniu wielkiej stalowej maszyny z pieskiem, to kierowca ma istotną przewagę, ustawodawca w tej sytuacji właśnie kierującego pojazdem uznaje za stronę w „słabszej pozycji”. Ma to sens, chociażby dlatego, że kierowca nie spodziewa się, że pod koła nagle wskoczy przerażony pies. Gdy do tego dojdzie, często na jakąkolwiek reakcje jest już za późno. Obowiązkiem kierującego autem jest też zachowanie co do zasady „należytej”, a nie „szczególnej” ostrożności. Zresztą to drugie byłoby niemożliwe przez cały czas jazdy.

Prawodawca wychodzi z założenia, że to na właścicielu zwierzęcia spoczywa obowiązek dopilnowania, aby było ono bezpieczne i nie zagrażało bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Stąd, co do zasady, jeśli pies wbiegnie pod koła jadącego zgodnie z przepisami auta, odszkodowanie po zderzeniu ze zwierzęciem zapłaci jego właściciel.

Kiedy i czego może żądać właściciel w razie potrącenia psa?

Kierowca odpowie za potrącenie psa, jeśli można mu przypisać winę. Mowa więc o sytuacji w której albo kierujący nie przestrzegał przepisów ruchu drogowego albo celowo potrącił lub rozjechał psa.

Celowe rozjechanie psa należy zakwalifikować jako przestępstwo zabicia zwierzęcia, o którym mówi art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt. Zgodnie z ustawą, za jego dokonanie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Poza tym, w razie skazania za to przestępstwo, sąd orzeka nawiązkę w wysokości od 1000 zł do 100 000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt.

Czego może żądać właściciel w razie potrącenia psa?

W omawianych sytuacjach, właścicielowi psa przysługuje przede wszystkim odszkodowanie na zasadach ogólnych (art. 415 Kodeksu cywilnego). Drugą, bardziej dyskusyjną kwestią jest to, czy w takiej sytuacji opiekun zabitego zwierzęcia może liczyć na zadośćuczynienie. Nie istnieje w tym temacie jedna, spójna linia orzecznicza. Można jednak odnaleźć prawomocne wyroki, w których sądy zdecydowały się przyznać właścicielom zabitych zwierząt (najczęściej psów), zadośćuczynienie na podstawie art. 448 k.c. Najczęściej decyzje te były oparte na uznaniu naruszenia dobra osobistego w postaci zdrowia psychicznego właściciela.

Tę kwestię poruszył chociażby Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 3 czerwca 2015 r., sygn. I ACa 1795/14, w którym analizowano konsekwencje szoku wywołanego śmiercią psa porażonego prądem. W tej sprawie powódce przyznano 35 000 zł tytułem odszkodowania – po śmierci zwierzęcia kobieta leczyła się psychiatrycznie, rozpoznano u niej ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne.

Kierowca odpowie za nieudzielenie pomocy potrąconemu zwierzęciu

Na koniec warto również poruszyć kwestię nieudzielenia pomocy. W sytuacji, w której kierowca potrąci zwierzę i nie ponosi za to winy, nie może być obarczony odpowiedzialnością za to zdarzenie. Może już jednak odpowiedzieć za to, że nie udzielił takiemu zwierzęciu pomocy. Zgodnie z art. 25 ustawy o ochronie zwierząt:

Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, wskazanych w ustawie.

Nieudzielenie pomocy zwierzęciu należy zakwalifikować jako wykroczenie. W myśl obowiązujących przepisów, jego sprawcy może grozić kara aresztu w wymiarze od 5 do 30 dni lub grzywny od 20 do 5.000 złotych. Może zostać orzeczony również środek karny w postaci nawiązki w wysokości do 1000 złotych na cel związany z ochroną zwierząt.