Rozmowy przez telefon powodują raka? Tak uznał włoski sąd

Technologie Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji (30)
Rozmowy przez telefon powodują raka? Tak uznał włoski sąd

Czy telefon powoduje raka? W latach 90., gdy powoli zaczynał się boom na komórki, wszyscy powtarzali takie teorie. Jednak kolejne badania naukowe udowadniały, że raczej nie ma takiego zagrożenia. Teraz jednak sąd w Turynie uznał co innego. Nowotwór u pracownika telekomu miały spowodować właśnie długie rozmowy telefoniczne.

Telefony komórkowe uznawane są dziś za raczej bezpieczne urządzenia – o ile oczywiście używa się ich z głową, a nie na przykład podczas jazdy samochodem. Jednak w latach 90. królowały teorie, że urządzenia mogą być przyczyną wielu chorób, w tym nowotworów.

Mamy rok 2020 – telefon komórkowy ma już chyba każdy. I niewiele osób obawia się spowodowanych rozmowami nowotworów. A jednak – włoski sąd uznał, że w konkretnym przypadku za nerwiaka odpowiedzialne były właśnie rozmowy telefoniczne.

A sprawa dotyczy niejakiego Roberto Romeo, który pracował dla Telecom Italia. Przez lata właściwie nie rozstawał się ze swoim smartfonem i rozmawiał przez niego od 4 do nawet 5 godzin dziennie.

W końcu lekarze zdiagnozowali u niego nerwiaka. Nowotwór w jego przypadku okazał się stosunkowo łagodny – ale i tak niezbędne okazało się leczenie, pojawiły się też inne niedogodności.

Czy telefon powoduje raka? Sąd uważa, że tak

Romeo postanowił więc walczyć przed sądem o odszkodowania. Pierwszy wyrok z 2017 r. był dla niego korzystny, teraz utrzymał go sąd wyższej instancji.

„Istnieją solidne dowody na to, że długotrwałe narażenie człowieka na fale radiowe, wywołane przez telefony, może mieć właśnie taki skutek” – powiedział włoski sędzia. Jeden z adwokatów Włocha stwierdził natomiast, że „powstania tego nerwiaka po prostu nie można wytłumaczyć w inny sposób”.

Wydając wyrok, sędziowie powołali się na badania biegłych, którzy stwierdzili, że już korzystanie z telefonu przez pół godziny przez 10 lat zwiększa ryzyko wystąpienia takich chorób.

Decyzja sądu jest bezprecedensowa, ale to jeszcze pewnie nie koniec sprawy. Prawdopodobnie trafi ona teraz do Sądu Najwyższego.

Tymczasem naukowcy łapią się za głowy. Walter Ricciardi, były szef włoskiego Instytutu Zdrowia, stwierdził na przykład: „albo sędziom należy się Nobel z medycyny, albo po prostu popełnili gigantyczną pomyłkę”.