Nasze zapasy węgla są najniższe od 14 lat. Mimo to zdaniem mBanku surowca nie zabraknie

Codzienne Państwo Dołącz do dyskusji
Nasze zapasy węgla są najniższe od 14 lat. Mimo to zdaniem mBanku surowca nie zabraknie

Węgiel to surowiec, który w tym roku będzie jednym z najbardziej pożądanych dóbr w naszym kraju. Wobec braku jego dostępności na rynku oraz ciągle rosnących cen wielu zadaje sobie pytanie – czy w Polsce zabraknie węgla? Otóż zdaniem ekonomistów mBanku powinno być dobrze.

Tak mało węgla już dawno nie mieliśmy

Zapasy węgla w Polsce na przestrzeni lat były na różnym poziomie. Takich jak obecnie nie mieliśmy jednak już od prawie 14 lat. Otóż z danych zebranych przez portal polskirynekwegla.pl wynika, że zapasy tego surowca obecnie kształtują się na poziomie 1 267 500 ton. Co więcej, jeszcze niecałe 2 lata temu wynik ten oscylował w granicach 8 milionów ton. Spadek jest więc dramatyczny.

Dzieje się tak pomimo faktu, iż Polska jest zdecydowanie największym producentem węgla kamiennego w Unii Europejskiej. Nasze ponad 100 milionów pozyskiwanego surowca odpowiada za 96% całego wydobycia w ramach unijnej wspólnoty. W trudnych czasach do łask wracają zatem elektrownie węglowe, które nagle mają stać się akceptowalnym paliwem energetycznym. Pomimo tych wszystkich problemów, zdaniem ekonomistów mBanku nasza sytuacja nie jest tak zła jak ją malują.

Czy w Polsce zabraknie węgla? mBank uspokaja

Z przeprowadzanych analiz wynika, że zapotrzebowanie na węgiel w Polsce wyniesie w tym roku 70 milionów ton. Jest to dość pesymistyczne założenie, gdyż dane pokazują, iż z roku na rok zużycie tzw. „czarnego złota” spada. Ostatecznie jednak i tak zabraknie nam około 10,6 miliona ton. Autorzy raportu pomimo to uspokajają, że ponad 7 milionów ton już jest zabezpieczone w kontraktach, a pozostałe deficyty mają być uzupełnione o zlecone awaryjnie dodatkowe zakupy za granicą. Ponadto coraz większe znaczenie mają odnawialne źródła energii, takie jak panele fotowoltaiczne, które znacznie obniżają zużycie węgla, zwłaszcza w słoneczne dni.

Jak podkreślają sami analitycy mBanku do przedstawionych szacunków trzeba jednak podchodzić ostrożnie. W pierwszej kolejności olbrzymie znacznie będzie miała energetyczność sprowadzanego surowca. Chodzi o to, że spalenie tony węgla pochodzącego z dwóch różnych źródeł zazwyczaj daje odmienną ilość energii. Poza tym ze względu na ograniczoną przepustowość portów, nie wiadomo czy zakładaną ilość węgla uda się sprowadzić do kraju.

Powodów do paniki zatem nie ma, ale nadchodzący sezon grzewczy będzie na pewno trudny. Choć trzeba nastawić się nieco niższe temperatury w naszych mieszkaniach, to jednak gospodarstwa domowe odpowiadają za jedynie 12% ogólnego zużycia węgla. Tym samym, to nie od nas w głównej mierze zależy, czy przejdziemy przez najchłodniejsze miesiące w roku bez szwanku.