Sytuacja jest zła, ale nie beznadziejna. Powiem wam, gdzie szukać okazji na rynku mieszkań

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Sytuacja jest zła, ale nie beznadziejna. Powiem wam, gdzie szukać okazji na rynku mieszkań

Rynek mieszkań jest dziś jak wielki supermarket zawalony towarem, na którym trudno znaleźć klienta. Bo towar jest drogi. Kredyt też, a na dodatek niełatwo go dostać. W zalewie złych informacji, łatwo zgubić te, które mogą kupującym trochę poprawić humor. Oto, gdzie szukać okazji na rynku mieszkań.

Gdzie szukać okazji na rynku mieszkań

Patrząc na szklankę w części zapełnioną, jeden powie, że jest w połowie pusta, a drugi, że w połowie pełna. Tak samo można spróbować spojrzeć na rynek mieszkań. Na raport Otodom i Polityki Insight na temat sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych za III kwartał 2022 patrzę, wybierając tę bardziej optymistyczną perspektywę. Wynika z niego, że ceny, które od dłuższego czasu pędziły, mocno wyhamowały. W III kwartale poszły w górę średnio o 1,5 proc. I jest to najwolniejszy wzrost cen  mieszkań od 2 lat. A jeśli porównamy ten wzrost z inflacją, to tak, jak piszą autorzy raportu, „po raz pierwszy od dekady ceny  mieszkań w ujęciu realnym czyli w porównaniu do cen towarów i usług, zaczęły spadać”.

Trudniej sprzedać

Druga, dobra dla kupujących informacja jest taka, że trudniej sprzedać mieszkanie. Otodom informuje, że czas wyświetlania jednej oferty mieszkaniowej w tym serwisie wydłużył się, w porównaniu do poprzedniego kwartału, z 64 do 76 dni. To znaczy, że sprzedający, którzy potrzebują szybko pieniędzy powinni być bardziej skłonni do negocjacji. Zwłaszcza, gdy klient ma gotówkę. Dotyczy to klientów indywidualnych i rynku wtórnego. Bo deweloperzy zareagowali na ten spadek popytu mocnym ograniczeniem budów i wzrostem cen. Ceny w III kw. tego roku były na rynku pierwotnym wyższe o 17,6 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Podczas, gdy ceny „używanych” mieszkań wzrosły w tym czasie o ponad 12 proc.

Jeśli wziąć ten raport za przewodnika po rynku mieszkaniowym, to gdzie ceny mieszkań są najprzystępniejsze? Najmniej za mieszkanie zapłacimy w miastach średnich, gdzie liczba mieszkańców mieści się w przedziale 50-100 tys. Tu metr kwadratowy kosztuje średnio 6127 zł, przy 11 782 zł w największych polskich miastach. Druga rada: kto chce kupić taniej, ten powinien skupić się na rynku wtórnym. Porównując średnie ceny ofertowe można dzięki temu zaoszczędzić na metrze 768 zł. Dodatkowo zakup mieszkania od dewelopera wymaga jeszcze dużego nakładu na wykończenie. Lokal z rynku wtórnego może oczywiście wymagać remontu, ale można też kupić taki, do którego da się wprowadzić „od ręki”.

Co bardziej się opłaca?

Otodom policzył też, jakie mieszkanie najkorzystniej kupić, biorąc pod uwagę powierzchnię. Obecnie najlepiej wypadają w tej kategorii mieszkania o powierzchni 60-90 metrów kwadratowych. Choć prawda jest taka, że większości Polaków nie stać nawet na zakup 30-metrowego lokalu.

Podsumowując, z raportu wynika, że najszybszą drogą do własnego „M” może być przeprowadzka do średniej wielkości miejscowości. I być może macie w swoim otoczeniu osoby, które już tą drogą poszły i są zadowolone. Mają własne mieszkanie, a miasto, które wybrali do życia, oferuje im całą potrzebną infrastrukturę. To często lepsze, niż kupno mieszkania na przedmieściach metropolii – w szczerym polu, skąd wszędzie daleko. W podejmowaniu takich decyzji na pewno sprzyja model pracy hybrydowej czy zdalnej. Warto też rozważyć taką opcję w kontekście bardzo wysokich cen wynajmu.