Na celowniku służb znajdą się firmy i rodziny osób z dostępem do tajemnic państwowych

Państwo Prywatność i bezpieczeństwo Dołącz do dyskusji (435)
Na celowniku służb znajdą się firmy i rodziny osób z dostępem do tajemnic państwowych

Nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych sprawi, że ponowną kontrolą zostanie objętych kilkadziesiąt tysięcy osób wraz z rodzinami. 

Kontrola dotyczy osób posiadających dostęp do informacji niejawnych.O sprawie donosi Rzeczpospolita, która dotarła do projektu ustawy. Sprawa jest dość poważna, bo służby specjalne mogą zainteresować się także rodzinami osób z dostępem do tajemnic państwowych.

Nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych

Projekt nowelizacji ustawy przygotowuje koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Zmienić się mają zasady wystawiania certyfikatów bezpieczeństwa, które pozwalają na dostęp do tajemnic państwowych. Te muszą posiadać przede wszystkim samorządowcy i urzędnicy, ale nie tylko. Prześwietleni mogą być także pracownicy prywatnych firm współpracujących przy różnych projektach z rządem. A takich firm jest ponad półtora tysiąca. Zabrzmiało groźnie? I słusznie. Projekt ma wejść w życie 1 października 2019 roku, a każda z tych firm może zostać ponownie prześwietlona.

Zebrane informacje mogą zostać wykorzystane w postępowaniu skarbowym lub karnym.

Dotyczy to głównie sytuacji majątkowej – czy przypadkiem nie jest zbyt korzystna jak na poziom wykazywanych przychodów. Obecna ustawa ujmuje tę różnicę jako wyraźną, projekt używa jednak sformułowania „nieadekwatnej” różnicy. Służby mogą prześwietlić także rodziny takich osób. I mają to zrobić w ciągu roku.

Tajni współpracownicy znów na celowniku

To jednak nie koniec zmian. Nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych zakłada, że certyfikatu nie dostanie osoba, która współpracowała z organami bezpieczeństwa wewnętrznego w latach 1944-1990 lub która dla nich bezpośrednio pracowała. To uderzy już nie w samorządowców i urzędników, a w prywatne przedsiębiorstwa, które zatrudniają różnych pracowników – czasem także związanych z aparatem bezpieczeństwa PRL. Problem dotyczy też tych, którzy formalnie mieli obowiązek współpracy ze służbami PRL, choć nie wywiązywały się z tego nakazu. Będą to na przykład dyrektorzy szkół. Takich osób, według Zdzisława Czarnecki, szefa Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP, jest w Polsce około pół miliona. Pozostaje pytanie, czy certyfikaty będą na takiej podstawie odbierane.

Projekt jest przygotowywany w trybie pilnym i ma wejść w życie już za cztery miesiące. Oznacza to brak czasu na szersze konsultacje społeczne. Nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych daje jeszcze szersze prerogatywy służbom, które i tak chętnie nas inwigilują.