Podpisanie się za kogoś innego to zawsze fałszerstwo. Nie ma znaczenia, czy ta osoba wyraziła na to zgodę

Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Podpisanie się za kogoś innego to zawsze fałszerstwo. Nie ma znaczenia, czy ta osoba wyraziła na to zgodę

Naniesienie nie swojego podpisu na dokumencie może mieć poważne konsekwencje. Kara za podrobienie podpisu to nawet 5 lat więzienia. Co ważne, dla popełnienia przestępstwa nie ma żadnego znaczenia, czy sprawca działał za zgodą, a nawet na prośbę osoby, za którą się podał. Ale spokojnie za sfałszowanie dokumentu dla żartu, bez chęci jego użycia, nie ponosi się odpowiedzialności.

Fałszerstwo materialne dokumentu – jaka jest kara za podrobienie podpisu?

Czasami mam wrażenie, że fałszerstwo materialne to jedno z najczęściej popełnianych przestępstw wśród Polaków. W naszym społeczeństwie wciąż panuje bowiem przyzwolenie na podawanie się za kogoś innego przy sporządzaniu dokumentów do urzędu, czy banku. Zwykle robimy to z dobrej woli, by nie „fatygować” osoby uprawnionej. Warto jednak pamiętać, że nawet w takim przypadku narażamy się na poważne konsekwencje.

Zgodnie z przepisami odpowiedzialności karnej podlega bowiem ten kto podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa. Karalne jest zatem samo podrobienie, jak i późniejsze użycie. Ustawodawca za to przestępstwo przewidział karę pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do nawet 5 lat. Dopiero w przypadku mniejszej wagi sąd może orzec grzywnę, karę ograniczenia wolności albo maksymalnie 2 lata w więzieniu. Ryzyko podejmowane przy podrobieniu podpisu tak czy siak jest zatem naprawdę spore.

Podrobiony dokument może mieć charakter zarówno prywatny (np. pokwitowania, oświadczenia), jak i publiczny, a nawet stanowić kserokopię. Co więcej, organy są zobligowane do ścigania tego przestępstwa z urzędu.

Zgoda nie ma znaczenia, bo bezpieczeństwo obrotu zostało zagrożone

Osoby, przed którymi zawisła groźba postawienia zarzutów fałszerstwa materialnego często bronią się świadomością i zgodą na złożenie podpisu osoby, za którą się podały. Problem w tym, że zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego taka okoliczność nie ma żadnego znaczenia w kontekście oceny, czy do przestępstwa doszło.

Takie zapatrywanie jest o tyle uzasadnione, że w przypadku podrobienia dokumentu dobrem chronionym jest pewność obrotu prawnego. Zgoda nie ma zatem żadnego znaczenia, bo ryzyko ponieśli wszyscy, którzy z dokumentem się zetknęli i uznali go za prawdziwy. Wydaje się jednak, że zgoda może mieć spory wpływ na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu. To jednak ma jednak znaczenie jedynie przy określaniu kary za popełnione przestępstwo.

Karalna jest tylko chęć użycia. Za podrobienie dokumentu dla zaimponowania koledze więzienie nie grozi

W gąszczu surowych przepisów i ich interpretacji stosowanej przez sądy z pola widzenia nie można stracić kluczowej kwestii – fałszowanie dokumentu, czy podrobienie podpisu jest karalne tylko w sytuacji, gdy sprawca chce ich użyć jako autentyczne. Powyższe oznacza, że prokurator nie zainteresuje się sytuacją, w której ktoś użyje nieprawdziwego dokumentu dla żartu, czy zaimponowaniu koledze rzekomo ukończonymi studiami. Kluczem jest zatem udowodnienie sprawcy woli fałszerstwa.

Analizując przypisanie sprawcy użycia sfałszowanego dokumentu trzeba pamiętać, że nie jest nim samo jego posiadanie. Użyciem będzie już jednak okazanie takiego dokumentu do kontroli, a więc na przykład okazanie Policji fałszywego prawa jazdy w czasie kontroli drogowej, czy podrobionej legitymacji studenckiej w czasie sprawdzania biletów w autobusie.

Sytuacji, w których spełnione zostaną przesłanki fałszerstwa materialnego jest zatem dość sporo. Surowa sankcja za jego popełnienie powinna skłonić do refleksji, czy ryzyko faktycznie jest opłacalne. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem dla załatwienia spraw urzędowych w imieniu innej osoby jest udzielenie przez nią pełnomocnictwa.