Gracze w UE mają mieć równy dostęp do gier. Komisja Europejska nałożyła m.in. na właściciela platformy Steam sporą karę

Gorące tematy Codzienne Technologie Dołącz do dyskusji (536)
Gracze w UE mają mieć równy dostęp do gier. Komisja Europejska nałożyła m.in. na właściciela platformy Steam sporą karę

Ponad milion euro tytułem kary Komisja Europejska nałożyła na właściciela platformy Steam. Oprócz firmie Valve dostało się taże Bandai Namco, Capcom, Focus Home, Koch Media i Zeni Max. Chodzi o łamanie unijnych regulacji zakazujących stosowania blokad geograficznych.

Komisja Europejska ukarała właściciela platformy Steam

Jak poinformowano w komunikacie, kary zastosowano z powodu łamania unijnych zasad dot. jednolitego rynku unijnego przez Valve, a także wydawców gier – Bandai Namco, Capcom, Focus Home, Koch Media i Zeni Max. Valve i producentaci gier wspólnie blokowali dostęp do swoich produktów stosując tzw. geo-blocking. Co istotne, chodzi tutaj o stosowanie tzw. geoblokad w obrębie państw członkowskich, a nie geo-blocking jako taki.

Skutkiem tej praktyki było to, że gry zakupione na obszarze UE nie działały w niektórych innych krajach unijnych. Kara jest relatywnie wysoka głównie przez to, że Valve – właściciel Steam – nie współpracowało z Komisją Europejską.

Warto przypomnieć, że jedną z fundamentalnych zasad unijnych jest jednolity rynek, także usług cyfrowych. Prowadząc sprzedaż na obszarze Unii Europejskiej (Europejskiego Obszaru Gospodarczego) nie wolno stosować tzw. geoblokad, gdzie gra kupiona na obszarze jednego kraju – wobec którego stosuje się prawo unijne – nie będzie działać w innym kraju, także rzeczonemu prawu podległemu.

Powyższa zasada – dookreślona politykami – nie dotyczy oczywiście jedynie rynku cyfrowego. Zakazany jest także „manualny” geo-blocking. Chodzi na przykład o stosowanie zniżek rodzinnych w punkach usługowych jedynie wobec obywateli konkretnego kraju, odmawiając ich udzielenia innym obywatelom Unii Europejskiej (i krajów stowarzyszonych w ramach EOG).

Steam i geoblokady – nie podoba się to Komisji Europejskiej

Valve poprzez umowy bilateralne ustalił z wydawcami gier na platformę Steam, że klucze uprawniające do ich aktywacji miały ograniczenie co do regionu. W niektórych państwach stowarzyszonych w ramach EOG można było kupić cyfrowe wersje gier, które działały jedynie na obszarze konkretnego kraju. Mowa jest m.in. o Polsce.

Ciekawa jest także wysokość kar. Bandai Namco otrzymało 340 000 euro tytułem kary, Capcom – 396 000, Focus Home – 2 888 000, Koch Media – 977 000, Zeni Max – 1 664 000, zaś samo Valve – jako że niezbyt ochoczo współpracowało z Komisją Europejską – 1 624 000 euro.

Artykuł 101 TFUE w zw. z art. 53 Porozumienia o EOG wprost zakazują umów między przedsiębiorcami, które naruszają zasadę jednolitego rynku Unii Europejskiej. Komisja informuje także, że nałożone grzywny zasilą ogólny budżet UE. Nie będą one przeznaczone na konkretne cele, ale pomniejszą odpowiednio składki do budżetu państwom członkowskim.

Fakt, że Komisja Europejska ukarała właściciela platformy Steam, stanowi pewien precedens, bo dotyczy faktycznego giganta na rynku. Steam jest wiodącą platformą – chociaż dzisiaj trudno go nazwać monopolistą. Niemniej takie rozstrzygnięcie nie jest w żaden sposób zaskakujące. Wprowadzanie ograniczeń geograficznych wprost zaprzecza zasadzie wspólnego rynku, który leży u podstaw Unii Europejskiej.