Botoks czy kwas hialuronowy tylko u lekarza? W branży beauty szykuje się trzęsienie ziemi

Prawo Zdrowie Dołącz do dyskusji
Botoks czy kwas hialuronowy tylko u lekarza? W branży beauty szykuje się trzęsienie ziemi

Już dwa lata temu rozpoczęła się dyskusja na temat tego, jakie zabiegi kosmetyczne powinny móc wykonywać kosmetyczki, a jakie – wyłącznie lekarze. Teraz temat powraca – Ministerstwo Zdrowia zbiera opinie prawne dotyczące funkcjonowania branży beauty, a Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad ustawą o zawodzie kosmetologa.

Czy kosmetyczki przestaną wykonywać niektóre zabiegi?

Już na początku 2020 r. pisaliśmy na łamach Bezprawnika, że trwa spór między lekarzami a kosmetyczkami co do tego, kto powinien wykonywać niektóre zabiegi kosmetyczne. Lekarze twierdzili, że wizyta w salonie kosmetycznym może w niektórych przypadkach skończyć się groźnymi powikłaniami – głównie w przypadku zabiegów, które wiążą się z przerwaniem ciągłości skóry.

Teraz, jak informuje prawo.pl, temat powraca. W resorcie zdrowia ma trwać zbieranie opinii prawnych dotyczących funkcjonowania branży beauty. Kosmetolodzy i lekarze, którzy uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez MZ twierdzą, że trwają prace nad stworzeniem katalogu procedur medycyny estetycznej. Dzięki niemu możliwe byłoby odróżnienie, kiedy konsument może skorzystać z usług kosmetologa, a kiedy – staje się pacjentem i na zabieg musi udać się do lekarza medycyny estetycznej. W Ministerstwie Rozwoju i Technologii trwają z kolei prace nad stworzeniem ustawy o zawodzie kosmetologa.

Jakie konkretnie zabiegi mogłyby być już wkrótce wykonywane tylko przez lekarzy medycyny estetycznej? Mowa m.in. o wypełniaczach z kwasem hialuronowym, toksyną botulinową oraz implementacji nici. Zdaniem lekarzy to właśnie głównie te zabiegi są najbardziej inwazyjne i mogą skończyć się powikłaniami, jeśli bedą wykonywane w salonie kosmetycznym, a nie gabinecie lekarza medycyny estetycznej. Zdaniem Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych wstrzykiwanie kwasu hialuronowego czy botoksu jest zresztą wykonywane obecnie wbrew instrukcjom użytkowania tych wyrobów medycznych. Dodatkowo stowarzyszenie zwraca też uwagę na fakt, że nie ma przepisu, który umożliwiałby podanie kwasu hialuronowego czy botoksu przez osoby, które nie są lekarzami. Z drugiej strony – nie ma też przepisu, który by taką możliwość wykluczał, przez co ewentualne kontrolowanie zabiegów w salonach kosmetycznych jest praktycznie niemożliwe. Można zatem przypuszczać, że właśnie liczne luki prawne skłoniły rządzących do pracy nad nowymi przepisami.

Dla branży beauty to może być poważny cios

Już teraz są powody by przypuszczać, że ostatecznie lekarze postawią na swoim. Z informacji prawo.pl wynika, że w opinii prawników (przygotowanej na zlecenie lekarzy), która trafiła do MZ, zawarto jasny wniosek – usługi kosmetyczne, w zakresie w jakim są jednocześnie świadczeniami zdrowotnymi, mogą być wykonywane wyłącznie przez lekarzy. Z kolei za samo świadczenie zdrowotne można uznać również te działania, w przypadku których dochodzi do przerwania granicy skórno-naskórkowej (lub gdy stopień inwazyjności zabiegu jest podobny albo wyższy). Prawnicy powołali się przy tym na orzecznictwo sądów powszechnych.

Jest zatem więcej niż prawdopodobne, że kosmetolodzy będą mogli wykonywać mniej zabiegów – a niektóre z nich zostaną w całości przejęte przez lekarzy. To byłby kolejny (po pandemii) cios w branżę beauty. A warto przecież pamiętać jeszcze o drastycznych podwyżkach kosztów prowadzenia działalności (w tym rachunków za media). Jeśli rządzący zdecydują się na uchwalenie przepisów ograniczających kompetencje kosmetologów, przyszłość branży beauty zawiśnie na włosku.