NIK alarmuje: w prawie połowie gmin nadal nie ma opieki dla najmłodszych. Działania rządu są niewystarczające

Rodzina Samorządy Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
NIK alarmuje: w prawie połowie gmin nadal nie ma opieki dla najmłodszych. Działania rządu są niewystarczające

Aż 45% gmin w Polsce nie jest w stanie zaproponować rodzicom jakiejkolwiek instytucji opieki dla najmłodszych. Takie dane płyną z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Choć liczba miejsc w żłobkach się powiększa, to zapotrzebowanie jest zdecydowanie wyższe. Rząd powinien zająć się tym problemem, bo wprowadzane od października „babciowe” może tylko pogorszyć sytuację związaną z dostępnością opieki.

NIK: żłobków przybywa, ale zbyt wolno

„Rozwój systemu opieki nad dziećmi do lat 3, w tym realizacja programu Maluch+” tak brzmi tytuł najnowszego raportu z kontroli opublikowanego przez NIK. Płynące z niego dane w większości nie napawają optymizmem. Jak się bowiem okazuje na ten moment 45% gmin nie oferuje swoim mieszkańcom jakiejkolwiek formy opieki nad najmłodszymi, a więc dziećmi do lat 3. Co więcej, w skali całego kraju tylko co czwarte dziecko poniżej 3. roku życia miało w nich zapewnione miejsce w żłobkach, klubach dziecięcych bądź też u dziennych opiekunów.

Dzieje się tak pomimo faktu, że w latach 2020-2022 liczba miejsc, gdzie świadczona była opieka nieustannie wzrastała. W 2020 roku było to 3985, a w 2022 roku w Polsce istniało 4494 żłobków. W przypadku klubów dziecięcych wzrost wyniósł 12%, co przełożyło się na zmianę ich liczny z 795 w 2020 roku do 890 w 2022 roku. Z kolei analiza dostępnych dziennych opiekunów doprowadziła do wniosku, że w ciągu 2 badanych lat ich liczba wzrosła o 31%.

Najwyższa Izba Kontroli wskazuje, że głównym motorem napędowym do wzrostu miejsc, gdzie świadczona jest opieka dla najmłodszych był rządowy program „Maluch+”. Niestety jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. Po pierwsze plany samorządów w tym zakresie pokrzyżowała epidemia COVID-19, ale także niewystarczająca kwota środków własnych w zaplanowanych budżetach. Efekt był taki, że nie środki przeznaczone na program w latach 2020 i 2021 nie zostały w pełni wykorzystane. Z kolei w 2022 roku „Maluch+” w ogóle nie wystartował.

Kontrolujący zwrócili też uwagę na fakt, że obecna edycja planowana aż do 2029 roku skupia się przede wszystkim na istniejących placówkach. Tym samym trudno jest realnie liczyć na zwiększenie dostępności terytorialnej opieki.

Instytucje niepubliczne motorem napędowym opieki dla najmłodszych

System opieki nad dziećmi do lat 3 nie istniałby bez zaangażowania podmiotów prywatnych. Jak wskazuje NIK liczba placówek prowadzonych przez instytucje niepubliczne w latach 2020–2022 wynosiła odpowiednio 5190 (82%), 5402 (80%) i 6021 (81%). Warto jednak zwrócić uwagę, że wykorzystanie dostępnych w nich miejsc było niższe niż w przypadku instytucji samorządowych.

Głównym powodem tego stanu rzeczy były rzecz jasna miesięczne koszty uczęszczania dziecka do żłobka niepublicznego. Z informacji przedstawianych przez kontrolujących były one o nawet 800 złotych wyższe niż w przypadku placówek prowadzonych przez gminy.

Rządzący muszą szukać rozwiązań. Liczba miejsc w żłobkach musi się zwiększyć

Jednym z wniosków raportu NIK jest zintensyfikowanie przez Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej działań zwiększających dostępność terytorialną instytucji opieki. W przeciwnym razie Polska będzie miała problem z wypełnieniem zaleceń Rady Unii Europejskiej przyjętych na posiedzeniu w Barcelonie w 2022 roku. Zgodnie z tzw. celami barcelońskimi docelowo uczestnictwo najmłodszych dzieci we wczesnej edukacji i opiece w krajach UE ma wynosić 45%.

Tymczasem w 2022 roku poziom ten ukształtował się w naszym kraju zaledwie  na 15,9%, podczas gdy dla wszystkich krajów członkowskich sięgnął 35,9%. Stąd też do 2030 roku Polska, jako państwo gdzie wskaźnik wynosi mniej niż 20%, powinna zwiększyć liczbę najmłodszych objętych opieką o co najmniej 90%.

Wprowadzenie tzw. „babciowego” jest z pewnością krokiem w dobrym kierunku, który ułatwi wybór kobietom powracającym na rynek pracy. Za chwilę może się jednak okazać, że rodzice nie mają dostępnych miejsc, gdzie mogliby posłać swoje pociechy. To jeszcze wydłuży kolejki oczekujących na miejsce w publicznych żłobkach i wpłynie na ustalaną przez podmioty niepubliczne opłatę. Rządzący mają więc do odegrania ważną rolę w aspekcie dostępności miejsc opieki dla najmłodszych. W przeciwnym razie nowowprowadzane świadczenie nie przyczyni się do zwiększenia udziału dzieci w zorganizowanej opiece, ale co najwyżej poprawi sytuację finansową osób, których pociechy w żłobku już są.