Na co komu e-Toll? Na pewno nie po to, by uniknąć stania w kolejce do bramki

Codzienne Moto Dołącz do dyskusji (435)
Na co komu e-Toll? Na pewno nie po to, by uniknąć stania w kolejce do bramki

Od początku wakacji trzy razy jechałam w sobotę A4 z Katowic do Wrocławia i z powrotem. Za każdym razem podróż zajmowała więcej czasu. Stojąc w 75 minutowej kolejce do bramek zastanawiałam się na co komu e-Toll? Na pewno nie po to, żeby w wakacyjny weekend przejechać bez kolejki przez punkt poboru opłat.

Na co komu e-Toll?

E-Toll to system elektronicznego poboru opłat, który zastępuje viaToll. Pozwala przejechać przez bramkę bez brania biletu i bez zatrzymywania się, by przejazd opłacić. Muszą z niego korzystać ciężarówki i autobusy. Mogą kierowcy samochodów osobowych. Elektroniczny system kasowania za przejazd autostradą ma sprawić, że „indywidualni użytkownicy nie będą musieli stać w kolejce do bramek na autostradzie”.  Zarządca autostrady dedykuje skrajne pasy tylko dla nich. Jeśli nie jeździsz często, kupowanie specjalnych urządzeń do obsługi e-Tolla jest bez sensu. Można też z niego korzystać ściągając darmową aplikację na telefon i blokując pieniądze na opłatę przejazdu. Pominę temat użytkowania tej aplikacji. Kierowcy wystawiają jej raczej druzgocące opinie, ale każdy ma nadzieję, że jak już pokona tę drogę przez mękę, to nagrodą będzie szybki przejazd przez bramki.

Kolejki nie ominiesz

Dla mnie już za późno, ale może zaoszczędzę czasu, tym, którzy korzystanie z e-Toll mają dopiero w planach. Oczywiście, jeśli znajdziecie się już w miejscu, w którym autostrada przechodzi w kilka pasów dojazdowych do punktu poborów opłat, przejedziecie bez stania w kolejce do bramek  na węzłach głównych autostrady Katowice-Wrocław w Sośnicy i Bielanach. Nim jednak Waszym oczom ukaże się wolny pas do przejazdu, będziecie stać w korku, jak wszyscy. Uważam nawet, że obietnica uniknięcia kolejki pcha wielu kierowców do łamania przepisów. Próbują wymusić jej realizację pędząc do swojej dedykowanej bramki pasem awaryjnym.

Stania nie unikniesz

Jeszcze gorzej jest, gdy chcecie opuścić autostradę, bocznymi zjazdami. Obsługują je tylko dwie bramki. Stoicie, jak wszyscy, żeby na końcu na przyklejonej do szyby punktu poboru opłat kartce odczytać, że jest to pas … tylko dla poboru elektronicznego!

Tak jest na A4, bo na A2 Konin – Stryków w ogóle pozbawiono użytkowników elektronicznego systemu płatności przejazdu przeznaczonymi tylko dla nich bramkami. „Ze względu na wzmożony ruch na autostradzie A2 Konin-Stryków  od 23 lipca do końca sierpnia, w każdy weekend od piątku od godz. 13.00 do niedzieli do godz. 24 w niedzielę na PPO Stryków i Żdżary dopuszczona zostaje możliwość pobierania na pasach dedykowanych e-Toll biletów wjazdowych, dla tych którzy nie korzystają z tego systemu”.

Skorzysta KAS. Kierowcy mniej

Czyli ściągasz aplikację e-Toll, gdy jest największy ruch na autostradach, bo nie chcesz stać w korku do bramek, a ona ma to Ci zapewnić. Ale GDDKiA na czas największego natężenia ruchu, pozbawia Cię tej możliwości. No więc na co komu teraz e-Toll? Może rację mają ci, którzy uważają, że e-Toll, którego operatorem jest Krajowa Administracja Skarbowa służy do zbierania informacji o kierowcach. Czy stoją czy jadą KAS dostaje co chce. A kierowcy? Może po wakacjach będzie lepiej.

Z e-Tollem czy bez, Internet pełen jest pomysłów kierowców na usprawnienie przejazdu przez bramki. Od likwidacji poboru biletów na węzłach głównych. Kierowca zatrzymywany byłby tylko raz, płacąc przy wyjeździe. Przez osobne bramki dla tych, którzy płacą kartą lub mają odliczone 16, 20 zł za przejazd A4. Niech stoją Ci co płacą 100 zł, tamując ruch, nim obsługa wyda im 83,80 zł. Są i radykałowie, którzy domagają się otwarcia bramek, gdy długość korka liczymy w kilometrach. Swój pomysł ma też GDDKiA. To bilety autostradowe. Kupimy je na stacji benzynowej, podając nr rejestracyjny i planowaną trasę.