Jesteś przekonany, że oprocentowanie kredytu hipotecznego jest w Polsce stosunkowo niskie? To zobacz jak jest w innych krajach Europy

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji (113)
Jesteś przekonany, że oprocentowanie kredytu hipotecznego jest w Polsce stosunkowo niskie? To zobacz jak jest w innych krajach Europy

Niestety, ale nasi europejscy sąsiedzi pod wieloma względami nas wyprzedzają. Albo Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o podatki, albo znowuż – oprocentowanie kredytu hipotecznego jest u nas niemal najwyższe w porównaniu do reszty kontynentu. A przecież z wypłatami już tak kolorowo nie jest i na tle (zwłaszcza zachodnich) sąsiadów wypadamy raczej blado.

Oprocentowanie hipotek droższe tylko w Rosji, Rumunii, Bułgarii i…na Węgrzech

Niestety, ale dane Europejskiej Federacji Kredytu Hipotecznego wskazują na to, że to właśnie w takim doborowym towarzystwie znalazła się Polska. Z danych zebranych przez instytucję za rok 2017 wynika, że oprocentowanie kredytu hipotecznego jest w Polsce jednym z najwyższych w Europie – średnia to 4,40%. Podobnie jest w Rumunii (3,70%), Bułgarii (4,00%) i na Węgrzech (4,70%). Stawkę zamyka Rosja z astronomiczną średnią wysokością oprocentowania wynoszącą 10,64%.

Możemy jednak tylko tęsknie podziwiać średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego w innych krajach – a zwłaszcza w krajach skandynawskich. W Finlandii jest ono mniejsze od 1 procenta (0,95%), natomiast w Danii – równe właśnie 1 procentowi.

Czy jesteśmy w stanie wskazać jakieś plusy takiej sytuacji?

Mimo, że mogłoby się wydawać, że kredyty hipoteczne tanieją (zresztą jeśli przypomnimy sobie średnie oprocentowanie sprzed kilku lat, to faktycznie tak jest), to okazuje się zatem, że znowu jesteśmy w ogonie Europy. Średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego w skali całej Europy to 2,75%. Polskie kredyty plasują się znacząco powyżej tej średniej. Czy jednak jesteśmy w stanie znaleźć w tej sytuacji jakieś plusy? Niektórzy eksperci (m.in. Andrzej Prajsnar) wskazują na to, że niższe oprocentowanie u naszych zachodnich sąsiadów to wynik polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego (która w kilku krajach miała zdestabilizować rynek mieszkań).

Z kolei niższy poziom głównej stopy procentowej NBP, WIBOR i oprocentowania kredytów hipotecznych miałby wpłynąć na wzrost cen mieszkań. Oczywiście jest w tym jakaś logika, bo niższy koszt kredytów hipotecznych i mniejsze raty wpłynęły na zwiększenie popytu wśród osób, które dopiero mają w planach zakup mieszkania. A jak wiadomo, deweloperzy wcale nie mają się w tym momencie zbyt dobrze. Z drugiej strony mam wrażenie, że wyższy popyt wśród konsumentów mógłby zmobilizować firmy deweloperskie. Albo nawet – spowodować powstanie nowych, które szybko zwietrzyłyby pewny zysk. Sęk w tym, że nie do końca wiadomo, jak długo taki stan by się utrzymał. Prawdopodobnie – do momentu załamania się równowagi rynkowej, a warto pamiętać, że popyt na mieszkania (i jednocześnie na ich cenę oferowaną przez deweloperów) wpływ ma o wiele więcej czynników.

Oprocentowanie kredytu hipotecznego: prawdopodobnie na podobnym poziomie jeszcze do 2020

Z drugiej strony – niższe oprocentowanie kredytów hipotecznych przyczyniłoby się do stabilizacji finansowej części Polaków. Jest nawet szansa, że nieco napędziłoby niektóre sektory gospodarki (nie tylko szeroko rozumianą konsumpcję). Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie dowiemy się jednak, jak znacznie niższe oprocentowanie wpłynęłoby na sytuację na rynku mieszkaniowym. Pozostaje nam pocieszać się, że obecne (i tak stosunkowo niskie w porównaniu do lat wcześniejszych) oprocentowanie kredytów hipotecznych powinno utrzymać się przynajmniej do 2020 r. Niestety – po upływie kilku kolejnych lat rata kredytowa w Polsce prawdopodobnie wzrośnie.