Przepisy się zmieniły, ale to nie oznacza, że nie możemy już zginąć na pasach

Moto Dołącz do dyskusji (386)
Przepisy się zmieniły, ale to nie oznacza, że nie możemy już zginąć na pasach

Przepisy się zmieniły, ale to nie oznacza, że możemy kompletnie wyzbyć się ostrożności. Nowe przepisy wcale nie wprowadziły bezwzględnego pierwszeństwa pieszych na pasach.

Pierwszeństwo pieszych na pasach

Jakiś czas temu byłam uczestnikiem zajścia, które miało miejsce na pasach. Lato, upał, środek dnia, jechałam bardzo ruchliwą ulicą dwupasmową. Na środku był pas zieleni, przejście dla pieszych ciągnęło się więc dość długo. Na przeciwległym pasie, kątem oka dostrzegłam kilka osób przechodzących przez przejście, w tym matkę z wózkiem i mknącym na hulajnodze kilkulatkiem. Dziecko z przejścia urządziło sobie tor dla hulajnóg, wykonywało slalom i inne wariacje, przy cichej akceptacji matki. Dosłownie w mgnieniu oka kilkulatek na hulajnodze znalazł się po mojej stronie przejścia. Skończyło się na gwałtownym hamowaniu i oczywiście wyzwiskach matki. Kolejny przejaw nowego zjawiska — wojującego macierzyństwo.

Oczywiście rozumiem, że niektórzy agresją przykrywają własną głupotę, a przekleństwami niejako potwierdzając własną nieodpowiedzialność. Warto jednak pamiętać, że zmiana przepisów nie przywróci zdrowia albo życia dziecku, czy dorosłemu. W dalszym więc ciągu, wchodząc na pasy trzeba zachować ostrożności. W starciu z rozpędzonym samochodem nie mamy szans. Wykrzykiwanie wykładni przepisów o ruchu drogowym pomieszanych z przekleństwami, nawet przez najbardziej zaangażowaną matkę, na niewiele się zda, jeżeli wcześniej nie wyczuli ona dziecka na zagrożenia, jakie wiążą się z nagłym wtargnięciem na pasy.

Wracając jednak do samych przepisów o ruchu drogowym. Kilka tygodni temu byliśmy karmieni informacjami o rewolucji związanej z przechodzeniem przez przejście dla pierwszych. Nowelizacja przepisów zapewniła bezwzględne pierwszeństwo pieszych na pasach i bezwzględną odpowiedzialności kierowców za wypadki na pasach. Niestety analizując treść starego i nowego brzmienia przepisów, można powiedzieć, że było w tym trochę nadinterpretacji. A uderzyła ona oczywiście w najbardziej zagrożone grupy. Od czasu kampanii informacyjnej obserwuje śmiało wkraczających na pasy emerytów i nastolatków, zasady fizyki przy hamowaniu się jednak nie zmieniły, podobnie jak ogólne zasady prawa. Przed przejściem nadal należy się rozglądnąć i zachować ostrożność.

Pierwszeństwo pieszych przed przejściem

Po czerwcowej nowelizacji przepisów pierwszy ma pierwszeństwo przed pojazdami (z wyjątkiem tramwajów) w momencie, kiedy wchodzi na przejście dla pieszych. Przed nowelizacją pieszy miał pierwszeństwo przed pojazdami w momencie, kiedy znajdował się na przejściu. Dość subtelna różnica. Co oznacza w praktyce? Pierwszy stojący przed przejściem dalej nie ma pierwszeństwa, przynajmniej do momentu, kiedy nie zacznie wchodzić na przejście. Co można uznać za takie wchodzenie na przejście? Np. ruch nogą, wystawienie nogi za krawężnik. Samo stanie przy pasach nie jest wchodzeniem na pasy.

Oprócz powyższego przepisy nadal nakładają na pieszego obowiązek zachowania szczególnej ostrożności podczas przechodzenia i zakaz wchodzenia przed jadącym samochodem. Na kierowców natomiast nałożony został obowiązek ustąpienia pierwszeństwa wchodzącemu na pasy oraz zmniejszenia prędkości, tak aby nie narazić na niebezpieczeństwo wchodzącego na pasy.

Jak widać, szumnie zapowiadane zmiany były dość kosmetyczne. Dla nas, pieszych niewiele się zmieniło. I słusznie. W mojej opinii żadne przepisy nie zapewnią nam bezpieczeństwa, jeżeli sami nie będziemy uważni. W końcu skutki potrącenia przez samochód dotkną tylko i wyłącznie nas, a zapewniam was, żadne odszkodowanie nie zrekompensuje miesięcy rehabilitacji lub kalectwa.