Macierewicz się wygadał? Mówi, że trzeba będzie przywrócić pobór

Państwo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (109)
Macierewicz się wygadał? Mówi, że trzeba będzie przywrócić pobór

Polski rząd chce budować supersilną, superduża i supernowoczesną armię. Zapewnia jednak, że przystępowanie do armii ciągle będzie dobrowolne. Ale tutaj wychodzi Antoni Macierewicz i mówi, że… powrót powszechnej służby wojskowej będzie pewnie niezbędny. Może chce zdenerwować swoich szefów z PiS? A może się wygadał?

Co do tego, że w obliczu wojny w Ukrainie, musimy budować silną armię, jest polityczny konsensus. Ok, Partia Razem woli ten czas wykorzystywać na walkę z piwem, ale właściwie wszystkie inne ugrupowania popierają zbrojenia.

Czy jednak rząd PiS nam czegoś tu nie mówi? Na razie bowiem rząd zapewnia, że będzie budował gigantyczną armię na ochotnikach. Demografia jednak niekoniecznie sprzyja tu władzom, a zatem mimo podnoszenia uposażeń, może brakować kandydatów na żołnierzy.

Powrót powszechnej służby wojskowej? Były szef MON mówi wprost

W rozmowie z Polskim Radiem Antoni Macierewicz chwalił ostatnie plany zakupowe aktualnego ministra obrony, Mariusza Błaszczaka (dotyczące m.in. gigantycznych zamówień na wyrzutnie HIMARS).

„To bardzo, bardzo ważne inicjatywy, podobnie jak samoloty F-35, podobnie jak nowoczesne czołgi, to wszystko są inicjatywy absolutnie niezbędne. Ale niezbędne jest też uruchomienie powszechnej służby wojskowej. To jest naprawdę konieczne” – mówił były szef MON.

„Bez powszechnej służby wojskowej – ona może być ograniczona do półrocza – nie zbudujemy 300-tysięcznej armii. A musimy sobie uświadomić, że Ukraina obecnie ma 700-tysięczną armię i widzimy, że daje sobie radę, ale przecież z olbrzymim wysiłkiem, olbrzymimi trudnościami” – dodawał Macierewicz, w końcu ciągle ważny polityk PiS.

Skąd takie słowa? Są właściwie dwa wytłumaczenia. Antoni Macierewicz został kilka lat temu odstawiony na boczny tor w PiS – nawet w tej partii uznano, że jest fatalnym ministrem.  To zrozumiałe – do dziś chyba mamy w pamięci żołnierzy salutujących Misiewiczowi, o ważniejszych przewinieniach Macierewicza nie wspominając. Może więc polityk chce się nieco zemścić na swoich pryncypałach?

Bo powrót powszechnej zasadniczej służby wojskowej to temat niewygodny politycznie. Zwłaszcza że zbliża się coraz większymi krokami kampania wyborcza. Młodzi Polacy nie znosili poboru do wojska, który zakończył się w 2008 r. I na pewno teraz by źle przyjęli powrót do tego rozwiązania.

Ale może też słowa Macierewicza to balon próbny albo próba oswojenia Polaków z takim rozwiązaniem. Trzeba przyznać, że PiS nieraz stosował taką taktykę.

Póki co jednak bardziej prawdopodobne jest pierwsze rozwiązanie. Polacy mogą przyklasnąć PiS w budowaniu supersilnej armii, ale na masowe wysyłanie młodzieży w kamasze chyba jednak gotowi na razie nie są.