Polska: brakuje nam mieszkań. Również Polska: co dziesiąte mieszkanie stoi puste

Codzienne Nieruchomości Państwo Dołącz do dyskusji (152)
Polska: brakuje nam mieszkań. Również Polska: co dziesiąte mieszkanie stoi puste

Jak wiadomo, w Polsce brakuje mieszkań – jeszcze przed wojną w Ukrainie deficyt wynosił przynajmniej 1,5 mln lokali. Jednak okazuje się też, że mamy liczne puste mieszkania w Polsce. Jest ich 11 proc., choć w niektórych województwach i 16 proc.

GUS publikuje kolejne dane z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 r. Jak zauważa prezes GUS-u Dominik Rozkrut, zastanawiające jest to, ile lokali stoi u nas pustych.

Okazuje się, że w skali całego kraju 11 proc. mieszkań stoi u nas kompletnie niezamieszkanych. Rozkrut podkreśla przy tym, że chodzi tu o faktyczne pustostany, czyli mieszkania, w których nie zużywa się prądu. Nie ma zatem wątpliwości, że naprawdę nikt w nich nie mieszka.

Puste mieszkania w Polsce. Ale o co chodzi?

Warto oczywiście zaznaczyć, że GUS swój spis robił jeszcze w zeszłym roku, na długo przed wybuchem wojny w Ukrainie. Od końca lutego granice Polski przekroczyły nawet 3 mln Ukraińców – nie jest więc wykluczone, że uchodźcy częściowo zamieszkali w tych pustostanach.

Niemniej sprawa jest niezwykle ciekawa – eksperci od rynku nieruchomości od lat mówią o brakujących mieszkaniach. I tak ostrożne szacunki wskazują, że przydałoby się nam jeszcze 1,5 mln nowych lokali. Jak to zatem możliwe, że jednocześnie tyle mieszkań jest pustych?

Prezes Rozkrut uważa, że wiąże się to w dużej mierze z „ruchami migracyjnymi”. Czyli – ludzie z mniejszych miast jeżdżą pracować do tych większych, ale jednocześnie zachowują swoje stare mieszkania. Po pierwsze, w małym mieście sprzedać mieszkanie nie jest wcale tak prosto. A po drugie, jak podkreśla Rozkrut, wielu wewnętrznych emigrantów myśli, że kiedyś wrócą w rodzinne strony.

Kolejną przyczyną pustych mieszkań może być wyraźny zwłaszcza ostatnio trend – w czasach bardzo wysokiej inflacji nieruchomości traktuje się po prostu jako lokatę kapitału. Wartość mieszkania np. w centrum Warszawy tak szybko rośnie, że właściwie nie trzeba go wynajmować, by inwestycja procentowała. Nie mówiąc już o tym, że wynajmowanie mieszkań to przecież ciężkie i stresujące zajęcie.

Niemniej, fakt, że tyle mieszkań stoi pustych to niestety patologia naszego rynku. Średnio pocieszające jest to, że i w innych częściach Europy jest podobnie. Z drugiej strony – może uchodźcy z Ukrainy wykorzystają „nadmiarowe” lokale – i polska przestrzeń mieszkaniowa nie będzie się aż tak marnować.