ONZ twierdzi, że wrócił boom na narkotyki. Dilerzy polubili kurierów

Codzienne Zagranica Dołącz do dyskusji
ONZ twierdzi, że wrócił boom na narkotyki. Dilerzy polubili kurierów

Globalna produkcja kokainy osiągnęła właśnie rekordowy poziom – wynika z najnowszej analizy ONZ. Po części bierze to się z tego, że popyt wraca po czasach lockdownów. Ale jest i inna przyczyna tego, że mamy rekordowy handel narkotykami.

Biuro ONZ ds. Narkotyków i przestępczości podało właśnie, że uprawa koki wzrosła w latach 2021-2022 o 35 proc. Teraz mamy zatem historyczny rekord.

Rośnie uprawa, bo rekordowe jest też zapotrzebowanie. Skąd to się bierze? Najnowszy raport ONZ wskazuje kilka przyczyn. Jedna z nich jest dość oczywista – przez ostatnie lata walczyliśmy z pandemią i mieliśmy kolejne lockdowny. Synonimem rozrywki stał się chillout przed Netflixem, a zatem zapotrzebowanie na różne używki – w tym na narkotyki – mocno się zmniejszyło. „Popyt na kokainę załamał się, ponieważ nocne kluby i bary zostały nagle zamknięte” – czytamy w opracowaniu.

Teraz ludzie wrócili do biur, sklepów i na ulice – ale również do swoich przedpandemicznych rozrywek. I chcą jakoś odreagować sobie czasy, gdy siedzieli zamknięci w domach. Jak się jednak okazuje, przyczyn narkoboomu jest więcej.

Rekordowy handel narkotykami. Kurierzy „pomagają” dilerom

Jak podaje ONZ, pojawia się coraz więcej „hubów”, jeśli chodzi o przemyt narkotyków. Pojawiają się one zwłaszcza w zachodniej i środkowej części Afryki. Najbardziej chłonnymi rynkami dla kokainy pozostaje Europa i Ameryka Północna, natomiast przestępcy handlujący narkotykami ciągle szukają nowych dróg dotarcia do klientów – i zwykle są o kilka kroków przed służbami poszczególnych państw.

Nie tylko zresztą jeśli chodzi o same trasy, ale też też, gdy chodzi o metody dilerów. ONZ wskazuje, że kartele coraz sprawniej przetwarzają kokę na sproszkowaną kokainę – i coraz chętniej korzystają z międzynarodowych firm pocztowych i kurierskich, by docierać bezpośrednio do klientów. Sektor kurierski rozwija się niesłychanie w ostatnich latach – wraz z boomem na ecommerce. Ale efektem ubocznym tego boomu, jest cóż – to, że coraz prościej można przetransportować również rzeczy nielegalne, w tym używki. Firmy logistyczne czy kurierskie mogą jakoś z tym zjawiskiem walczyć, ale przecież nie są w stanie „prześwietlić” każdej paczki. Wygląda więc na to, że kartele też się sporo nauczyły w czasie pandemii – w tym jak korzystać z nowoczesnych metod dostaw. A służby mają przez to coraz twardszy orzech do zgryzienia.