„Seksistowska” reklama tabletek do zmywarek Finish. „Beznadziejne wzorce”

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (73)
„Seksistowska” reklama tabletek do zmywarek Finish. „Beznadziejne wzorce”

Skarga na reklamę Finish, bo seksistowska. A czemu seksistowska? Bo mama myje naczynia i nie widzi, kiedy jej dziecko wykonuje pierwszy krok. Komisja Etyki Reklamy po raz kolejny musi zmierzyć się z czyjąś projekcją rzeczywistości.

Od czasu do czasu pojawiają się w sieci pewne wykwity intelektualne. Komisja Etyki Reklamy ma chyba prawdziwe szczęście, zbierając kolejne owoce ludzkich pretensji i urojeń. Prawdę mówiąc, ludzka projekcja przełożona na same reklamy sprawia, że właściwie w każdej można doszukać się czegoś nieodpowiedniego. Wystarczy, że czyjeś przekonania oraz urazy nałożą się akurat na wzór, który znajdują sobie w danym filmiku marketingowym. Jest trochę straszno, a trochę śmieszno, kiedy czyta się kolejne skargi. Ale przejdźmy do istoty sprawy.

Poszło mianowicie o rzeczoną reklamę. Kobieta zmywa naczynia, zaś mężczyzna bawi się z dzieckiem, które akurat zaczyna stawiać pierwsze kroki. Ponieważ kobieta pierze w zwykłym proszku myje naczynia ręcznie, nie widzi tych pierwszych ważnych ruchów swojego malucha.

I miałby być to seksizm. Taką skargę otrzymała Komisja Etyki Reklamy:

seksistowska reklama z beznadziejnymi wzorcami; mężczyzna krzyczący do zmywającej kobiety „chodź szybko, pośpiesz się” i fakt, że „przegapiła” pierwszy krok dziecka – tak jakby to była jej wina! skandaliczna reklama

Skarga na reklamę Finish

Przede wszystkim, jeśli spojrzeć na to z drugiej strony, w reklamie mamy podział ról. To nie jest tak, że kobieta jedną ręką ogarnia dziecko, drugą zmywa naczynia, prawym palcem u stopy gotuje fasolkę szparagową, a na głowie ma pudełko z proszkiem do prania. Można się śmiać, ale to była rzeczywistość wielu kobiet w Polsce. Tym niemniej w tym wypadku mamy ojca zajmującego się dzieckiem i matkę zmywającą naczynia.

Trudno dopatrywać się w takiej reklamie seksizmu. Naprawdę. Trzeba byłoby chyba zamienić ich rolami, ale i wtedy doszłoby do oburzenia, że kobieta robi cięższą pracę (zajmowanie się dzieckiem jest nieco bardziej absorbujące), a mężczyzna lżejszą. Tak czy siak, komuś by nie pasowało.

Komisja nie dopatrzyła się żadnych uchybień.