Bezpieczny List, czyli jak zredukować zatrudnienie z dużym przytupem

Gorące tematy Praca Dołącz do dyskusji (67)
Bezpieczny List, czyli jak zredukować zatrudnienie z dużym przytupem

Bezpieczny List sp. z o.o. to spółka-córka znanego, prywatnego operatora pocztowego – InPostu. W raczej – była córka, bo na początku sierpnia udziały należące do InPostu zostały sprzedane tajemniczej firmie Tenes One. 1200 listonoszy nie dostało wynagrodzeń, a najprawdopodobniej część zaległych pensji wypłaci Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Jak informuje serwis Money.pl, problemy dotyczą blisko 1200 listonoszy na terenie całego kraju. Dlaczego InPost sprzedał wszystkie swoje udziały (o wartości 5 000 zł)? Jak wynika z oficjalnego komunikatu:

Zawarcie Umowy Sprzedaży jest rezultatem zakończenia przez Emitenta działalności listowej w segmencie przesyłek listowych tradycyjnych, tj. przesyłek innych niż przesyłki e – commerce (…)

Utrata intratnego kontraktu na obsługę przesyłek sądowych musiało prędzej czy później odbić się na kondycji finansowej spółki. Zamiast jednak przeprowadzić trudną i długotrwałą procedurę upadłościową, InPost zdecydował się na sprzedaż spółki na rzecz zewnętrznego podmiotu – jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Tenes One. Jak wynika z informacji znajdujących się w Krajowym Rejestrze Sądowym, firma ta nie zajmuje się doręczaniem przesyłek listownych.

Bezpieczny List – będzie upadłość?

Pierwsi pracownicy zaczęli dostawać wypowiedzenia, wypłat wciąż nie ma. W tej sytuacji najprawdopodobniej – bo zapowiada to wprost spółka aktualny właściciel Bezpiecznego Listu – zaległe wypłaty wypłaci Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Aby to jednak nastąpiło, Bezpieczny List musi ogłosić upadłość. Przesłanką wypłat zaległych wynagrodzeń przez Fundusz jest niewypłacalność pracodawcy. Zgodnie z ustawą o o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy:

Niewypłacalność pracodawcy, o której mowa w art. 2 ust. 1, zachodzi, gdy sąd upadłościowy lub restrukturyzacyjny, na podstawie przepisów Prawa upadłościowego lub Prawa restrukturyzacyjnego, wyda postanowienie o:
1) ogłoszeniu upadłości pracodawcy lub wszczęciu wobec niego wtórnego postępowania upadłościowego;
2) otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego, o którym mowa w art. 2 pkt 2-4 ustawy z dnia 15 maja 2015 r. – Prawo restrukturyzacyjne (Dz. U. poz. 978, z późn. zm.);
3) oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości pracodawcy, jeżeli jego majątek nie wystarcza lub jedynie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania;
4) oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku stwierdzenia, że majątek dłużnika jest obciążony hipoteką, zastawem, zastawem rejestrowym, zastawem skarbowym lub hipoteką morską w takim stopniu, że pozostały jego majątek nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania.

Wydaje się, że w obecnej sytuacji upadłość Bezpiecznego Listu jest więcej niż pewna. Pocieszające – przynajmniej dla pracowników – jest to, że powinni odzyskać przynajmniej część należnych im pieniędzy. Szkoda tylko, że koniec końców za nieudany biznes InPostu zapłacą podatnicy. Dlaczego?

Zgodnie z art. 23 ust. 1 cytowanej wyżej ustawy:

Przekazanie środków finansowych Funduszu na wypłatę świadczeń, a także wypłata świadczeń ze środków Funduszu powoduje z mocy prawa przejście na marszałka województwa, działającego w imieniu dysponenta Funduszu, roszczenia wobec pracodawcy, likwidatora lub innej osoby zarządzającej majątkiem pracodawcy lub roszczenia do masy upadłości o zwrot wypłaconych świadczeń.

Innymi słowy – Fundusz może wypłacone przez siebie próbować odzyskać. Od kogo? Od pracodawcy, którym jest spółka Bezpieczny List. Jak można się domyślić, szanse na wyegzekwowanie jakichkolwiek środków w tej sytuacji są żadne. Fundusz mógłby co prawda, po bezskutecznej egzekucji, próbować odzyskać te środki od członka zarządu na podstawie art. 299 kodeksu spółek handlowych – o takiej możliwości przeczytacie tutaj – ale szanse powodzenia takiej operacji są małe.

Podsumowując. Zyski Bezpiecznego Listu były prywatne, ale długi stały się publiczne. Model biznesowy równie nowatorski jak paczkomaty?

Jeśli chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika w powyższym lub też innym zakresie, to z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.