Brzmi głupio? Bo głupia była cała sytuacja i metoda, za pomocą której Citi Handlowy sprzedaje swoje karty kredytowe. Konsultant banku chciał zwiększyć swoją skuteczność poprzez… szantaż minionkiem.
Wczorajszy dzień przyniósł doniesienie jednego z czytelników portalu Trójmiasto, które dotyczyły wydarzenia w Ergo Arenie. Opisano sytuację, w której konsultant banku Citi Handlowy chcąc zwiększyć sprzedaż kart kredytowych, zastosował wobec rodziców szantaż minionkiem.
Jeśli jeszcze nie dotarła do Was relacja z tego wydarzenia, to spieszę wyjaśnić, że wspomniany sprzedawca powiązany z bankiem Citi Handlowy, chodząc po Ergo Arenie i napotykając rodziców z małym dzieckiem, wręczał malcowi maskotkę minionka. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo często hostessy czy inni pracownicy różnych firm na takich imprezach rozdają dzieciom i rodzicom różnego rodzaju gadżety, baloniki, cukierki, etc.
Niestety człowiek ten dając dziecku maskotkę popularnej postaci z kreskówek, od razu zwrócił się do rodziców chłopca i zasugerował rodzicom, że mogą ją zatrzymać, jeśli tylko podpisać z nim umowę na prowadzenie przez bank Citi Handlowy karty kredytowej. Rodzice jednak nie byli tym zainteresowani, więc mężczyzna zabrał dziecku zabawkę.
Portal zwrócił się do banku Citi Handlowy z pytaniem dotyczącym zajścia w Ergo Arenie, a także poinformował o sytuacji organizatora imprezy. Po kilku godzinach od publikacji materiału z relacją naocznego świadka, bank Citi Handlowy wystosował oświadczenie, w którym można przeczytać, że według standardów firmy takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Zobowiązał się także do dokładnego zbadania sytuacji. Jednocześnie poinformował, że cała akcja z minionkami jest prowadzona przez bank, ale nie w opisany powyżej sposób. Potencjalni klienci najpierw są informowani o warunkach i po podpisaniu umowy i zatwierdzeniu jej przez bank, dopiero na końcu mają szansę otrzymać maskotkę minionka.
Tak po ludzku oceniając, taki szantaż minionkiem nie powinien mieć miejsca, chyba że sprzedawca jest jednym z takich bezdusznych i pozbawionych sumienia typów, których mogą spotkać między innymi starsi ludzie i wciskające im niepotrzebne usługi telefoniczne, internetowe lub prowadzącym spotkania „prozdrowotne” i niemal wmuszającym umowy za kilka tysięcy złotych na produkty warte ułamek tej kwoty. Jeśli wspomniana sytuacja to inicjatywa własna sprzedawcy kart kredytowych, to hasło minionka z obrazka do artykułu może mieć podwójny wydźwięk.
Masz jakiekolwiek wątpliwości lub problemy związane z bankami lub ich przedstawicielami i chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com