Emigranci wrócą do Polski masowo, po tym jak rząd wprowadzi dla nich specjalne ulgi podatkowe i preferencyjne warunki? Czy to tylko myślenie życzeniowe pani minister Emilewicz, czy realna szansa?
Rząd mówi, że nie planuje zachęcać bezpośrednimi transferami finansowymi, w postaci dopłat czy zasiłków. Czy ulgi podatkowe dla ludzi, którzy wyjechali z kraju najczęściej w celach zarobkowych, są właściwym rozwiązaniem?
Sam pomysł jest ściśle związany z Brexitem, który o ile faktycznie dojdzie do skutku, zbliża się wielkimi krokami. Mimo, że pojawiają się coraz silniejsze głosy by zorganizować drugie referendum, wszystko wydaje się zmierzać ku nieuniknionemu. Oprócz tego, że polski rząd przygotowuje się finansowo na twardy Brexit, planuje ściągnąć jak najwięcej Polaków z powrotem do ojczyzny. Szczegółów wciąż brak, a z poszczególnych wypowiedzi, trudno wywnioskować jaki jest główny zamysł rządzących. Minister Emilewicz wciąż mówi samymi ogólnikami:
„O takim pakiecie (zachęt dla przyjeżdżających – PAP) już rozpoczęliśmy rozmowy i z minister finansów, i z premierem Morawieckim, aby przygotować taki pakiet dla tych, którzy z Polski jakiś czas temu wyjechali (…) chcielibyśmy przygotować zachęty podatkowe. (…) Tego typu rozwiązania przyjęła na przykład w ubiegłym roku Portugalia czy Czechy. (…) Mamy nadzieję, że zwłaszcza w sytuacji bardzo wysokiej niepewności związanej z Brexitem zachęcimy tymi rozwiązaniami Polaków, którzy zechcą przyjechać do Polski”
Mimo braku konkretnego planu, dane co do ilości chętnych do powrotu są już znacznie konkretniejsze. Minister Jadwiga Emilewicz szacuje, że nowe rozwiązania mogłyby zachęcić niemal jedną trzecią Polaków z Wysp do powrotu. Nie ujawniła przy tym, czy przeprowadziła taką sondę wśród emigrantów, czy raczej metodologia dojścia do tej liczby jest owiana tajemnicą.
Emigranci wrócą do Polski przez Brexit?
Główną przyczyną powrotu mają być ulgi i niepewność wywołana wyjściem UK z Unii. Pani minister zakłada jednak, że nie tylko Polacy z Wysp zaczną wracać do kraju. Program ma być bowiem skierowany do całej fali emigracyjnej po 2004 roku. Moim zdaniem jednak, zarówno obiecany program jak i podane liczby, stanowią zwykłe myślenie życzeniowe. Przepływ ludzi z krajów biedniejszych do bogatszych jest zjawiskiem starym jak świat, działaniem na własny dobrobyt. Polska od 2004 roku nie stała się krajem bogatszym od Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii. Jeżeli po powrocie, na Polaków przyjeżdżających zza granicy czekają kilkukrotnie gorsze zarobki, to trudno oczekiwać, że ulga podatkowa cokolwiek tu zmieni.