Czy zmasowana akcja marketingowa przedsiębiorców, którzy oferują sprzedaż pustych faktur, w rzeczywistości jest prowokacją urzędników skarbówki? Ci mieliby szukać haków na przedsiębiorców nie tylko tych rozliczających fałszywe dokumenty, ale nawet tych, którzy nie zawiadomią prokuratury o otrzymaniu podejrzanej oferty.
Od kilku tygodni na skrzynki mailowe wielu firm rozsyłane są oferty sprzedaży pustych faktur. Dzięki takiej transakcji przedsiębiorca generuje dodatkowe koszty, a w konsekwencji odprowadza niższy podatek dochodowy. Koszty oczywiście są poniesione wyłącznie „na papierze”, bo w rzeczywistości nie doszło do transakcji widocznej na fakturze. To działanie oczywiście nielegalne. Co więcej, to działanie, które od jakiegoś czasu jest na celowniku urzędników fiskusa. Dlatego coraz częściej pojawiają się głosy, że zmasowana ofensywa reklamowa i ofertowa przedsiębiorców oferujących sprzedaż kosztów to nic innego, jak prowokacja skarbówki.
O tym, że handel takimi fałszywymi fakturami jest nielegalny, nie trzeba nikogo przekonywać. Problemy z urzędnikami mogą mieć zatem nie tylko przedsiębiorcy, którzy oferują ich sprzedaż. Takie same kłopoty mogą mieć przedsiębiorcy, którzy skorzystają z oferty i kupią faktury. Problem mogą mieć nawet wtedy, kiedy ostatecznie ich nie rozliczą. W końcu to dopiero ich rozliczenie powoduje uszczuplenie należnego podatku. W przeciwnym wypadku to po prostu pieniądze wyrzucone w błoto.
Sprzedam fakturę – prowokacja skarbówki?
Jeżeli jednak faktycznie te oferty są prowokacją urzędników, to kłopoty mogą spotkać nabywców tych faktur. Oczywiście samo ich kupno niekoniecznie mogłoby zostać uznane za sprzeczne z prawem (a dopiero ich rozliczenie). Jednak każdy podmiot ma obowiązek zawiadomić urzędników o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, którym sprzedaż takich faktur niewątpliwie jest. Wynika to z artykułu 304 kodeksu postępowania karnego, do którego odsyła kodeks karny skarbowy w przypadku przestępstw skarbowych.
Art. 304. § 1. Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję.
Prowokacja skarbówki miałaby z jednej strony uderzać w podmioty, które oferują sprzedaż takich faktur i w tych, którzy z oferty skorzystają i w konsekwencji będą próbowali je rozliczać. Prowokacja mogłaby również zostać skierowana w tych przedsiębiorców, którzy nie poinformują urzędników o tym, że taką propozycję w ogóle utrzymali. To ostatnie jednak jest mało prawdopodobne, ponieważ oznaczałoby, że podejrzanymi byłyby setki tysięcy przedsiębiorców, którzy w ogóle otrzymali maila z ofertą. Nie wspominając w ogóle o internautach, którzy natkną się na ogłoszenie sprzedaży kosztów, przeglądając zdjęcia śmiesznych kotków w internecie. Dlatego moim zdaniem w takie teorie spiskowe nie warto wierzyć.
Nie zapominajmy zresztą o tym, że obowiązek zawiadamiania o popełnieniu przestępstwa jest obowiązkiem społecznym, za którego niedopełnienie prawo nie przewiduje żadnych negatywnych konsekwencji. Do wyjątków od tej zasady należą takie przestępstwa jak zabójstwo, szpiegostwo czy zamach stanu. Pełny katalog wyjątków zawiera artykuł 240 kodeksu karnego. To kolejny argument przemawiający za tym, że teorie spiskowe niektórych przedsiębiorców są bezpodstawne.
Niestety o stanie zaufania do naszych urzędników dobitnie świadczy fakt, że w ogóle takie teorie się pojawiają.