W poniedziałek rozpocznie się strajk nauczycieli, a tymczasem prezes PiS postanowił wesprzeć inną grupę społeczną. Mowa o rolnikach, którzy mają dostać 500 plus na krowę i 100plus na tucznika.
500 plus na krowę, czyli piątka dla rolników
Tzw. „Piątka Kaczyńskiego” (czy jak wolą Wiadomości TVP – „Jarkowe”), jest już chyba odmieniana przez wszystkie przypadki i właściwie zdominowała całą narrację polityczną przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (w moim subiektywnym zestawieniu jest jeszcze oczywiście strajk nauczycieli i karta LGBT+). Wszystko wskazuje na to, że partia rządząca, zachęcona sukcesem (w końcu jednak sporo Polaków popiera postulaty PiS), postanowiła wymyślić kolejną „piątkę”. Tym razem dla rolników. Prezes Kaczyński wyjawił ten plan na sobotniej konwencji w Kadzidle pod Ostrołęką.
Padło wiele pięknych słów, jednak chyba nic tak nie zapadnie w pamięć z tej konwencji, jak… 500+ na krowę. Nie, to nie jest żart. Kaczyński zapowiedział wsparcie dla rolników w wysokości 500 zł od jednej krowy. Wspierana ma być również hodowla tuczników, choć skromniej. W tym przypadku minimum 100 zł od jednego tucznika. Pieniądze dostaną rolnicy, którzy prowadzą własny chów i mają własne pasze.
Ciąg skojarzeniowy chyba trudno powstrzymać. 500 plus na dziecko (teraz także i pierwsze), dodatkowe pieniądze dla emerytów, aż tu nagle…500 plus na krowę. Wprawdzie pieniądze prawdopodobnie będą pochodzić z puli z UE, którą i tak należałoby wydać na cele rolnicze, jednak w obecnej sytuacji takie zapowiedzi… no cóż, robią takie wrażenie a nie inne. Ponadto doskonale rozumiem, że PiS próbuje właśnie za obietnice wsparcia finansowego zapewnić sobie głosy kolejnej grupy społecznej, jednak zastanawiam się, kto wpadł na genialny pomysł wyboru akurat tej kwoty. No cóż, tego chyba akurat nie konsultowano ze specjalistami od wizerunku partii.
Co zyskają rolnicy?
Prezes Kaczyński twierdzi, że PiS będzie starało się, by małe i średnie gospodarstwa rolne miały większy udział w środkach przyznawanych przez UE. Chce również ogólnie zwiększyć udział Polski w puli, która jest co 7 lat przyznawana rolnictwu. Chodzi oczywiście również o pieniądze z Unii. Jak PiS ma zamiar tego dokonać – nie wiadomo. Partia ma też dążyć do tego, by poziom życia na wsi i miastach był podobny.