Przedsiębiorcy, którzy chcieli wliczyć wykupienie reklamy na Facebooku dla swojej firmy w koszty uzyskania przychodu, powinni zrezygnować z tego pomysłu. Fiskus twierdzi bowiem, że takich wydatków nie można wliczać w koszty firmowe. Powodem ma być „niewłaściwa dokumentacja”.
Fiskus kręci nosem na reklamy na Facebooku
Reklamy na Facebooku mają za zadanie poszerzyć grono odbiorców, jakie firma ma w mediach społecznościowych. A o tym, że moc mediów społecznościowych może być naprawdę duża, przekonał się już niejeden przedsiębiorca, zwłaszcza taki, który prowadzi e-biznes. Logiczne jest zatem, że firmy inwestują w reklamy na Facebooku (a coraz częściej także np. na Instagramie). Fiskus jednak kręci nosem na taką praktykę i uważa, że wliczenie wydatków na taką reklamę w koszty uzyskania przychodu nie jest możliwe. Takie stanowisko prezentuje m.in. w interpretacji indywidualnej 0113-KDIPT2-3.4011.221.2019.1.AC (choć to nie jedyna interpretacja indywidualna, w której fiskus zajął takie samo stanowisko).
Właścicielka firmy, która złożyła zapytanie do skarbówki, wykupiła reklamę na Facebooku. Ostateczna wysokość opłat zależała od liczby kliknięć w reklamę. Kobieta chciała wiedzieć, czy poniesione wydatki może wrzucić w koszty firmowe. Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że jak najbardziej. Okazało się jednak, że największym problemem jest kwestia faktur. Są nich wszystkie niezbędne dane – brakuje tylko jednej, mianowicie daty wystawienia. Niestety tak jest właśnie w przypadku faktur pochodzących z tego portalu.
I to właśnie wzbudziło wątpliwości Dyrektora KIS. Bo faktura bez daty jest niezgodna z ustawą o VAT. Fiskus stwierdził zatem, że właścicielka firmy nie jest w stanie prawidłowo udokumentować poniesionych wydatków.
Skarbówka tkwi mentalnie w erze bez Internetu
Specjaliści są nieco zdziwieni takim podejściem fiskusa do sprawy. Zwracają uwagę na fakt, że to bardzo konserwatywne podejście, a skarbówka w ogóle nie uwzględnia tego, jak obecnie prowadzona jest działalność gospodarcza i jakie zachowania wymusza na przedsiębiorcach. W rozmowie z „Rz” Przemysław Ruchlicki, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej twierdzi, że takie interpretacje powinny zostać uchylone przez sąd. Jest też przekonany, że przedsiębiorca, w toku ewentualnego postępowania podatkowego, byłby w stanie udowodnić swoją rację.