Interpretacje indywidualne wydawane przez skarbówkę często okazują się niekorzystne dla wnioskujących. Podobnie jest w przypadku stanowiska fiskusa dotyczącego oszukanych przedsiębiorców. Kradzież traktowana jest podobnie jak sprzedaż. Przedsiębiorca traci więc podwójnie – nie tylko padł ofiarą przestępstwa, ale jeszcze musi zapłacić podatek od skradzionego towaru.
Towar wysłany, pieniędzy brak
Niekorzystna interpretacja dotyczyła spółki sprzedającej artykuły do wystroju wnętrz. W marcu 2019 roku otrzymała ona telefon od osoby będącej rzekomo przedstawicielem sieci brytyjskich domów towarowych zajmujących się sprzedażą wyposażenia i dekoracji wnętrz. Po odbyciu rozmów spółka wysłała dużą partię zamówionych towarów. Kiedy kontrahent nie płacił faktury, postanowiła się z nim skontaktować. Przedstawiciel okazał się co prawda pracownikiem firmy, ale podobno nigdy towarów nie zamawiał – ktoś się pod niego podszył.
Zdaniem fiskusa podatek od skradzionego towaru trzeba zapłacić
Spółka zgłosiła sprawę służbom i wnioskowała o wydanie interpretacji indywidualnej. Chciała dowiedzieć się, czy podatek od wysłanych towarów będzie musiała zapłacić. Swoje stanowisko poszkodowana uzasadniała tym, że kwota wynikająca z faktury nie była przychodem należnym. Spółka nie miała podstaw, by domagać się zapłaty od brytyjskiego przedsiębiorstwa. Ono z kolei nie miało obowiązku spełnienia świadczenia. Fiskus był jednak innego zdania. Uznał, że o przychodzie można mówić jeszcze przed faktyczną zapłatą. Wszystko ze względu na art. 12 ust. 3 ustawy o CIT, zgodnie z którym
Za przychody związane z działalnością gospodarczą i z działami specjalnymi produkcji rolnej, osiągnięte w roku podatkowym, a także za przychody uzyskane z zysków kapitałowych, z wyłączeniem przychodów, o których mowa w art. 7b ust. 1 pkt 1 [przychody z zysków kapitałowych] uważa się także należne przychody, choćby nie zostały jeszcze faktycznie otrzymane, po wyłączeniu wartości zwróconych towarów, udzielonych bonifikat i skont.
Przedsiębiorca będzie poszkodowany nawet, gdy zweryfikuje kontrahenta
Dyrektor Krajowej Izby Skarbowej uważa, że przychody będą należne nawet, gdy podatnik ich nie otrzyma albo zrezygnuje z ich otrzymania lub odroczy termin płatności. Bez znaczenia będzie także, że przedsiębiorca wiedział, jak sprawdzić kontrahenta i dokładnie go zweryfikował. W niniejszej sprawie spółka przeprowadziła test wiarygodności płatniczej Brytyjczyków, upewniła się także, że osoba dzwoniąca rzeczywiście jest pracownikiem firmy. Takie sprawdzenie na niewiele się jednak zdało, skoro Brytyjczycy padli ofiarą kradzieży danych. Nie zmienia to także sytuacji poszkodowanej – straciła towar, nie był on ubezpieczony, więc odszkodowania też nie dostała i jeszcze zapłaci podatek od skradzionego towaru. Spory o możliwość zaliczenia strat wynikających z przestępstwa do kosztów uzyskania przychodów zdarzają się często. Przy obecnym rozwoju technologii całkowite wyeliminowanie ryzyka współpracy z nieuczciwymi kontrahentami jest praktycznie niemożliwe. Fiskus uważa jednak, że to na przedsiębiorcy ciąży ryzyko zachowania należytej staranności i zadbanie o to, by strata w ogóle nie powstała.